
W sobotę 20 września OSP Korycin świętowała 100-lecie swojej działalności. Jak wyglądała jej historia przez cały ten czas, można poznać z kroniki jednostki, której zapiski w ostatnich dniach publikowane były na profilu OSP Korycin na Facebooku. Poniżej przedstawiamy skrót najważniejszych wydarzeń z jej bogatej historii.
31 maja 1925 roku z inicjatywy Bronisława Buzuna, Floriana Kudryckiego, Józefa Natunewicza, Bronisława Szubzdy, Romualda Sobolewskiego i Bronisława Lecha odbyło się zebranie mieszkańców Korycina, którego celem było powołanie Ochotniczej Straży Pożarnej. Na spotkaniu ustalono zasady działania jednostki i wybrano pierwszy Zarząd: Józef Natunewicz – prezes, Bronisław Buzun – naczelnik, Romuald Sobolewski – zastępca naczelnika.
Do Zarządu weszli także: Ełkan Zundel (gospodarz), Zejdek Lampart (skarbnik), Bronisław Szubzda (sekretarz) i Florian Kudrycki (członek). niedługo odbyło się pierwsze posiedzenie, podczas którego powołano dowódców i adiutantów, m.in. Bronisława Lecha, Jana Ciszyńskiego, Zejdela Kruka i Bronisława Szubzdę.
W początkach działalności jednostka liczyła 24 członków, w tym także osoby wyznania mojżeszowego. Dysponowała skromnym wyposażeniem: jednotłokową niemiecką sikawką mieszczącą cztery wiadra wody oraz dwoma bosakami.
Aby zdobyć środki na nowoczesny sprzęt, strażacy organizowali zabawy, kwesty uliczne i występy artystyczne, współpracując z miejscową szkołą. Pod kierunkiem nauczycieli Mikołaja Waleja i Karola Wacha wystawiali sztuki teatralne, m.in. Kominiarz i Młynarz, Żyd w beczce, Zapusty czy Cyganie. Dochód przeznaczano na rozwój jednostki.
Dzięki kilkuletnim staraniom udało się zakupić bosaki, tłumice, hełmy i czapki bojowe oraz nową sikawkę dwucylindrową M-200 z dwoma beczkowozami po 200 litrów. Z czasem, przy wsparciu gminy, OSP w Korycinie otrzymała również wóz rekwizytowy.
Wyposażeni w potrzebny sprzęt strażacy rozpoczęli ćwiczenia bojowe, stale podnosząc swoją sprawność. Widząc ich zaangażowanie, do jednostki dołączała młodzież, choć część członków z biegiem lat odchodziła. Sprzęt przechowywano w remizie przy ul. Knyszyńskiej, w miejscu dzisiejszego placu przed domem Buraczyka.
W sierpniu 1934 roku odbyły się wybory nowego Zarządu OSP. Absolutorium otrzymał dotychczasowy skład, a nowymi władzami zostali: Stanisław Krystoń – prezes, Romuald Sobolewski – skarbnik, Kazimierz Siuchnicki – gospodarz, Józef Sieńko – sekretarz, Zygmunt Lech – naczelnik, Edward Hodun – zastępca naczelnika.
Nowy Zarząd postawił na dyscyplinę i szkolenie strażaków. Ćwiczenia odbywały się co niedzielę o świcie, obejmując musztrę wojskową oraz pracę ze sprzętem. Jednostka otrzymała wówczas drabinę „Szczerbowskiego”, wykorzystywaną przy akcjach i pokazach.
Ćwiczenia prowadzone były w trzech sekcjach:
- drabinowa – rozwijanie i obsługa drabiny z podaniem wody,
- bosakowa – usuwanie palących się elementów budynków,
- toporników – odciąganie i zabezpieczanie spalonych części konstrukcji.
W 1936 roku doszło do zmian w Zarządzie OSP – po wyjeździe dh. Zygmunta Lecha funkcję naczelnika objął dh. Edward Hodun, a jego zastępcą został dh. Romuald Sobolewski. Władze powiatowe doceniły wyszkolenie jednostki i skierowały Hoduna na kursy I i III stopnia w Sokółce (23.11–13.12). Po ich ukończeniu w 1937 r. zorganizował on pierwszy kurs w Korycinie, w którym 19 strażaków zdobyło kwalifikacje, a sam Hodun został awansowany na Naczelnika Rejonu, obejmując opieką pięć jednostek.
W 1938 r. OSP Korycin posiadała już beczkowóz, a problem wyjazdu do pożarów rozwiązywano opłatą za pierwszego przyprowadzonego konia (10 zł i 100 kg zboża). Trudności sprawiały jednak ingerencje policji w prowadzenie akcji, mimo iż przepisy jasno wskazywały, iż dowódca straży ma pełne prawo wydawania rozkazów.
W połowie 1938 r. zmarł prezes OSP dh. Stanisław Krystoń. Strażacy odprowadzili go na cmentarz z honorami, a w imieniu jednostki przemawiał dh. Hodun. Nowym prezesem wybrano dh. Floriana Kudryckiego.
Jednostka stale się rozwijała, podnosząc gotowość bojową i profesjonalizm swoich członków.
We wrześniu 1939 roku wielu strażaków zginęło lub trafiło do niemieckiej niewoli, a sprzęt gaśniczy został zrabowany. Mimo okupacji OSP w Korycinie przez cały czas brała udział w akcjach i ćwiczeniach, choć pod czujnym okiem władz okupacyjnych i z mniejszym zapałem niż przed wojną.
Po wyzwoleniu strażacy gwałtownie wznowili działalność. Na zebraniu wybrano nowy Zarząd w składzie: Józef Dworzańczyk (prezes), Zygmunt Lech (naczelnik), Alfred Szewczul (zastępca naczelnika), Kazimierz Buraczyk (gospodarz), Bronisław Sołjan (sekretarz), Bolesław Małyszko (skarbnik). Głównym celem stała się odbudowa jednostki i wzmocnienie jej gotowości bojowej.
Po wojnie pierwszym zadaniem strażaków była naprawa remizy przy ul. Krukowskiej (dziś nieistniejącej) oraz gromadzenie sprzętu gaśniczego. Następnie rozpoczęto systematyczne ćwiczenia i wyjazdy do pożarów, co gwałtownie podniosło gotowość bojową jednostki.
Po powrocie dh. Edward Hoduna, posiadającego przedwojenne doświadczenie i ukończone kursy, powierzono mu funkcję naczelnika. Prowadził on szkolenia zimowe w terenie oraz taktyczno-bojowe na obiektach, dzięki czemu strażacy osiągnęli wysoki poziom wyszkolenia i skutecznie działali podczas akcji.
OSP angażowała się również w życie kulturalne Korycina. Działał amatorski zespół teatralny, organizowano zabawy i występy, z których dochód przeznaczano na zakup sprzętu i wynajem sali (w budynku przy ul. Krukowskiej).
Zaangażowanie strażaków przyciągało młodzież, która chętnie wstępowała w szeregi OSP. Bycie strażakiem postrzegano jako wyróżnienie i zaszczyt, a młodzi członkowie gwałtownie stawali się pełnoprawnym wsparciem podczas akcji gaśniczych.
Gaszenie pożarów w tamtych czasach było wyjątkowo trudne – zabudowa była drewniana i kryta słomą, a ogień przy wietrze rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Jedynym sposobem na opanowanie żywiołu była dyscyplina i dobre wyszkolenie strażaków. Dzięki temu OSP Korycin skutecznie gasiła pożary m.in. w Słomiance, Kamionce, Wysokiem, Zagórzu i Przesławce. Najgroźniejszy wybuchł w Nowym Dworze, gdzie dodatkowym zagrożeniem była eksplodująca amunicja – kilku druhów zostało rannych, w tym naczelnik Edward Hodun.
W 1952 roku w Korycinie powstała Świetlica Gromadzka, prowadzona przez Hoduna. Była miejscem zebrań, dyskusji o przebiegu akcji i ćwiczeń, a także działalności kulturalnej. Działał tu teatr amatorski, wystawiający sztuki takie jak Zemsta Fredry, Ożenek Gogola czy Pali się, a dochody z przedstawień przeznaczano na zakup sprzętu.
Dzięki wytrwałości strażaków w 1955 roku jednostka zakupiła przyczepę na gumowych kołach do przewozu sprzętu i ludzi, a niedługo także wymarzoną motopompę M-200, której mechanikiem został dh. Henryk Klepacki. OSP w Korycinie dysponowała wówczas nowoczesnym wyposażeniem i mogła skupić się na dalszym podnoszeniu gotowości bojowej.
W listopadzie 1959 roku zmarł długoletni działacz i prezes OSP dh. Józef Dworzańczyk, który znacząco przyczynił się do rozwoju jednostki. Po jego śmierci wybrano nowy Zarząd: Prezes – dh. Edward Hodun, Naczelnik – dh. Henryk Klepacki, Z-ca Naczelnika – dh. Bronisław Kitlarz, Gospodarz – dh. Bernard Klepacki, Sekretarz – dh. Alfred Szewczul, Skarbnik – dh. Bolesław Małyszko.
Zarząd kontynuował szkolenia taktyczne zimą i bojowe wiosną, a nowo wybrany naczelnik otrzymywał wsparcie Prezesa. W 1960 roku dh. Stanisław Dołknia został nowym naczelnikiem, a w 1962 roku wybrano kolejny Zarząd, którego celem było uzyskanie samochodu bojowego.
Warunkiem przydziału wozu była własna remiza, której w Korycinie brakowało. Prezes dh. Edward Hodun wielokrotnie negocjował w Białymstoku z Komendantem Wojewódzkim, uzyskując zapewnienie o przydziale samochodu pod warunkiem wybudowania remizy w ciągu dwóch lat. Mając jedynie 1000 zł w kasie, strażacy rozpoczęli budowę, angażując się w zbiórki, zabawy i działalność teatralną. Amatorski zespół wystawiał sztuki m.in. Pali się, Zemsta Fredry, Ożenek Gogola, a cały dochód przeznaczano na budowę nowego budynku strażackiego.
W grudniu 1963 roku OSP Korycin otrzymała długo oczekiwany samochód bojowy, chwilowo garażowany w budynku przy ul. Rynek (dziś Ośrodek Zdrowia). Jego kierowcą został dh. Edmund Sobolewski. Otrzymany wóz zwiększył atrakcyjność ćwiczeń i motywację strażaków, którzy intensywnie doskonalili zarówno obsługę samochodu, jak i umiejętności bojowe.
W 1964 roku jednostka wzięła udział w Powiatowych Zawodach Pożarniczych w Sokółce w składzie: Edmund Sobolewski, Alfred Szewczul, Bernard Klepacki, Stanisław Komiaków, Kazimierz Grabala, Romuald Gabrel, Henryk Waszczeniuk, Romuald Danielewicz i Stanisław Jakowiec. Drużyna zajęła II miejsce, co zmotywowało ją do zdobycia I miejsca w kolejnych zawodach i występu na szczeblu wojewódzkim.
Równolegle strażacy uczestniczyli w budowie nowej remizy (1965), wykonując prace takie jak lasowanie wapna, transport i układanie cegieł, żwiru i kamieni, łącząc czyn społeczny z przygotowaniami do Powiatowych Zawodów Pożarniczych w 1966 roku.
Budowa remizy OSP Korycin postępowała, a Zarząd w składzie: Edward Hodun – prezes, Bernard Karejwo – naczelnik, Alfred Szewczul – z-ca naczelnika, Stanisław Komiaków – sekretarz, Kazimierz Grabala – skarbnik, zajął się jej ukończeniem, a także organizacją drużyny żeńskiej i przygotowaniem drużyny męskiej do Powiatowych Zawodów Pożarniczych w Sokółce w 1966 roku. Drużyna męska w składzie: Edmund Sobolewski, Bernard Karejwo, Antoni Lech, Andrzej Kibiersza, Jan Sulima, Romuald Kibiersza, Marek Danielewicz, Jan Lech, Alfred Szewczul i Jan Urban zajęła I miejsce, zdobywając prawo startu w IV Wojewódzkich Zawodach Pożarniczych w Białymstoku (1967).
W 1967 roku powstała drużyna żeńska pod przewodnictwem dh. Teresy Tomaszewskiej. Obie drużyny intensywnie ćwiczyły – męska pod opieką por. poż. Czesława Piopielanza, żeńska pod sierż. poż. Stanisława Szody. Na Zawodach Wojewódzkich w Białymstoku drużyna żeńska (m.in. Teresa Tomaszewska, Alicja Wynimko, Celina Klepacka) i męska (m.in. Edmund Sobolewski, Bernard Karejwo, Andrzej Kibiersza) stoczyły zaciętą walkę, a drużyna męska zajęła I miejsce, zdobywając prawo reprezentowania województwa białostockiego na zawodach krajowych we Wrocławiu.
W 1995 roku Zarząd Główny Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Warszawie uhonorował OSP Korycin Złotym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa. Natomiast w 2001 roku dh. Romuald Sobolewski, jeden z założycieli jednostki, został postanowieniem Prezydenta RP odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz ochrony przeciwpożarowej.
fot. OSP Korycin