
Sezon grzewczy to okres, w którym ryzyko pożarów i zatruć tlenkiem węgla znacząco rośnie. Statystyki straży pożarnej zaledwie z pierwszych tygodni tego sezonu są alarmujące. Od 1 października do 21 listopada 2025 r. w budynkach mieszkalnych w kraju wybuchło 3 545 pożarów. Rannych zostało 279 osób, a 52 straciły życie. Do tego służby odnotowały 546 interwencji związanych z emisją tlenku węgla, podczas których 201 osób uległo podtruciu, a 13 zmarło. Ponad tysiąc razy strażacy wzywani byli również do pożarów sadzy w przewodach kominowych. Jak podkreśla st. kpt. Daniel Wachowski, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Wyszkowie, główne przyczyny tych zdarzeń powtarzają się od lat. To przede wszystkim błędy w użytkowaniu urządzeń grzewczych, niedrożne kominy, niesprawna wentylacja oraz przeciążone instalacje elektryczne. Wielu tragedii można byłoby uniknąć, gdyby w domach znajdowały się sprawne czujki dymu i czadu. Tlenek węgla jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ jest bezbarwny i bezwonny. Człowiek nie jest w stanie wykryć go samodzielnie, a pierwsze objawy zatrucia bywają mylące – to ból i zawroty głowy, duszność, senność, osłabienie i przyspieszone tętno. Czujka reaguje na wzrost stężenia czadu natychmiast i daje czas na ewakuację. W sytuacji podejrzenia zatrucia należy jak najszybciej przewietrzyć pomieszczenie, wyprowadzić domowników i wezwać służby, dzwoniąc pod numer 112. Nowe przepisy przewidują stopniowe wprowadzanie obowiązku instalowania autonomicznych czujek dymu i t





