Ujemne temperatury i opady śniegu przysparzają pracy świętokrzyskim strażakom. Jak się okazuje, mundurowi zimą na brak obowiązków nie mogą narzekać i notują szereg najróżniejszych interwencji.
Jak zauważa st. kpt. Marcin Bajur, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, sporo pracy strażakom przysparza gołoledź i marznące opady.
– Co za tym idzie, nie brakuje wypadków i kolizji drogowych. Pojawiają się także zdarzenia związane z uszkodzonymi dachami, zawalonymi domami, czy zniszczonymi rynnami. A to za sprawą zalegającego na dachach budynków śniegu. To ogromnie niebezpieczne i obciążające konstrukcję – alarmuje Bajur.
Jak wylicza, metr sześcienny lekkiego puchu może ważyć do dwustu kilogramów, ale już ciężki i mokry śnieg – choćby osiemset kilogramów. Z kolei metr sześcienny lodu, choćby do dziewięciuset kilogramów.
– Właściciele i zarządcy obiektów są zobowiązani do usuwania i śniegu i lodu z dachów – podkreśla.
Ujemne temperatury powodują także, iż intensywnie ogrzewamy swoje domy. A strażacy notują więcej pożarów.
– Przypominamy zarządcom budynków o obowiązku czyszczenia przewodów kominowych. Zaprośmy kominiarza, by dokonał przeglądu instalacji. To konieczne przynajmniej dwa razy w roku, a jeżeli ogrzewamy dom węglem lub drewnem – choćby cztery razy – mówi Bajur.
Jak dodaje, kontrolować należy także przewody wentylacyjne i gazowe. Wśród zimowych interwencji strażaków można wymienić także pomoc zwierzętom - choćby przymarzniętych do tafli lodu ptakom.
- Zima
- Straż Pożarna
- interwencje