Jak podaje Rzeszów News, z żywiołem walczyło 15 zastępów straży pożarnej. Funkcjonariusze mieli utrudniony dojazd na miejsce zdarzenia, przez wąskie uliczki.
Mieszkańcy wieżowca skarżyli się na duszności i podrażnienia dróg oddechowych spowodowane gryzącym, toksycznym dymem. Część z nich była uwięziona na wyższych piętrach, ponieważ dym odciął dostęp do klatki schodowej.
Oficer prasowy komendanta rzeszowskiej straży pożarnej relacjonował, iż akcja służb była trudna i dramatyczna. Ludzie stali oknach, wołając o pomoc. – Ostatecznie nie użyliśmy drabin strażackich, ponieważ okazały się za krótkie. Nie można było podjechać na tyle blisko bloku, aby efektywnie skorzystać z tych narzędzi – powiedział Jan Czerwonka, cytowany przez portal.
Pożar wieżowca w Rzeszowie. Nie żyje 14-latka
Po ugaszeniu ognia strażacy dokładnie przeszukali spalone mieszkanie. Na miejscu pracowały zespoły ratownictwa medycznego oraz patrole policji. Z 12-kondygnacyjnego budynku ewakuowano kilkadziesiąt osób.
W rozmowie z portalem Rzeszów Info, st. kpt. Jan Czerwonka przekazał, ze poszkodowanych zostało 12 osób, a w tym dwoje dzieci. Jedno z nich było reanimowane. Zostali przewiezieni do szpitali.
Na miejscu zdarzenia działa również prokurator. Zostanie wszczęte śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny pożaru. Miasto Rzeszów organizuje tymczasowe zakwaterowanie dla poszkodowanych.
Według informacji Faktu, poszkodowanych zostało osiem osób. Potwierdzono, iż jest jedna ofiara śmiertelna. To 14-letnia dziewczyna.
– Niestety, mimo udzielonej pomocy medycznej życia 14-letniej dziewczynki nie udało się uratować. Łącznie hospitalizacji wymagało osiem osób. Życiu i zdrowiu pozostałych poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo – przekazała Magdalena Żuk, rzeczniczka prasowa policji w Rzeszowie w rozmowie z dziennikiem