Trąba powietrzna przeszła przez teren gminy Ułęż, są osoby poszkodowane i zaginione – to scenariusz ćwiczeń strażackich realizowanych dziś (17.06) na terenie powiatu ryckiego. Ogromną rolę w akcji poszukiwawczej miały drony, a optymalnego ich wykorzystywania strażacy uczyli się od instruktorów z Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie.
– Dzisiaj możemy przećwiczyć takie elementy, które mogą nas czekać w przyszłości – mówi starszy brygadier Krzysztof Morawski, komendant Powiatowej Straży Pożarnej w Rykach. – Wiele razy takie akcje mieliśmy. Nie trzeba daleko szukać – wczoraj (16.06) wybuchł na naszym terenie pożar w obszarze leśnym. W tym zdarzeniu warunki atmosferyczne były bardzo niekorzystne: wysoka temperatura, bardzo silny wiatr – to mogło spowodować, iż pożar mógł się wymknąć spod kontroli. Nie mogliśmy do tego dopuścić, dlatego wykorzystywaliśmy wszelkie możliwe techniki m.in. drony. Bardzo korzystna była emisja obrazu, która w układzie rzeczywistym była transmitowana do stanowiska kierowania. Mieliśmy podgląd na to, w których obszarach są ogniska pożaru. Mogliśmy więc z dużą dokładnością dysponować siły w miejsca, zdarzeń.
Z powietrza widać dużo więcej!
– Z powietrza widać dużo więcej niż z ziemi – mówi Maciej Smoła, instruktor-operator bezzałogowych statków powietrznych z Lotniczej Akademii Wojskowej. Zwykły szary człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak dużo widać z powietrza, z jakiej odległości można coś zobaczyć. Na przykład straż pożarna jest w stanie sczytać numery rejestracyjne pojazdu, który znajduje się pół kilometra od niej. Z ponad kilometra można rejestrować wykroczenia drogowe w postaci przekroczenia podwójnej ciągłej, wyprzedzania na przejściu dla pieszych.
– Drony to przyszłość sądzę, iż na całym spektrum zastosowania. To jest przemysł, to jest niestety też wojna. To są poszukiwania. Drony autonomiczne wszelkiej maści: pojazdy jeżdżące, latające, pływające, będą odgrywały coraz większą rolę w codziennym życiu – dodaje Maciej Smoła.
Szerokie możliwości
– Drony to taki nowy komponent państwowej straży pożarnej – mówi starszy brygadier Marek Chwalczuk zastępca Lubelskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Lublinie. – Na terenie województwa lubelskiego posiadamy je w każdej komendzie, tak naprawdę od roku, bo drony dają szerokie możliwości, rozpoznanie, termowizja. Możemy badać i ciepłote budynków, a także wszelkich procesów, które zachodzą podczas spalania. Tego, czego nie widzimy, dron nam to wypatrzy. W aglomeracjach zurbanizowanych mamy często budynki posadowione dosyć gęsto, obok siebie. Mieliśmy takie zdarzenie w Lublinie, gdzie był podpalony dach. Podniesienie drona spowodowało, iż widzieliśmy literalnie, w którym miejscu mamy zarzewie ognia i w bardzo prosty sposób, najkrótszą drogą zastępy podjechały. Pomogło to bardzo chociażby w rozłożeniu podnośnika hydraulicznego czy drabiny. Pokazuje nam, z której strony budynku jak najsprawniej dotrzeć do źródła ognia.
W dzisiejszych ćwiczeniach wzięło udział ponad 60 strażaków z 18 zastępów.
ŁuG / opr. AKos
Fot. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Rykach FB