Gasili "płonące" lasy [GALERIA ZDJĘĆ]

slowopodlasia.pl 2 dni temu
Mariusz Kiczyński, zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie przekazał, iż ćwiczenia odbyły się na terenie jednostki JRG Międzyrzec Podlaski. - Braliśmy udział w ćwiczeniach przeciwpożarowych, symulacji pożarów, które wybuchły w wyniku sabotażu. W ćwiczeniach wzięli udział strażacy zawodowi, strażacy ochotnicy, straż leśna, leśnicy i wojsko. W ćwiczeniach wziął udział śmigłowiec, który jest w dyspozycji Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. Taki śmigłowiec na terenie naszej dyrekcji jest po raz pierwszy. Do tej pory zawsze brały udział w gaszeniu pożarów samoloty typu dromader - mówi Mariusz Kiczyński.Ćwiczenia na terenie nadleśnictwW tym roku Mariusz Kiczyński zdecydował o tym, żeby śmigłowiec wziął udział w akcji gaszenia pożarów, by sprawdzić, czy sobie z tym radzi czy nie. - Obserwując to, co się dzieje dookoła, w wielu krajach śmigłowce spełniają swoje role. Chciałem zobaczyć, jak to będzie wyglądało na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie - wskazuje.Ćwiczenia odbyły się na terenie Nadleśnictwa Międzyrzec, Nadleśnictwa Biała Podlaska i Chotyłów. W całych ćwiczeniach wzięło udział ponad 150 strażaków, zarówno straży państwowej, zawodowej, jak i ochotniczej oraz ponad 40 leśników, policja i inne służby.Brygadier Paweł Jakubowicz, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej przekazuje, iż ćwiczenia objęły prowadzenie działań gaśniczych, a ich scenariusze, choć zróżnicowane miały wiele wspólnych elementów.- W ramach ćwiczeń wykorzystaliśmy sprzęt ratowniczo-gaśniczy oraz samochody pożarnicze. Szczególną uwagę poświęciliśmy doskonaleniu systemów zaopatrzenia w wodę, w tym budowie linii zasilających i przepompowywaniu wody na duże odległości. Główny ciężar działań spoczywał na strażakach ochotnikach, którzy uczyli się skutecznego dostarczania wody tam, gdzie jej najbardziej było potrzeba - bezpośrednio na miejsce pożaru - zauważa bryg. Paweł Jakubowicz.Dodaje, iż nowym elementem w scenariuszu ćwiczeń było wykorzystanie śmigłowca gaśniczego. - Jest to rozwiązanie dotąd niespotykane w tego typu manewrach w regionie. W przypadku Nadleśnictwa Międzyrzec założono symulację pożaru całego drzewostanu, w tym trudnego do opanowania pożaru wierzchołkowego. W takich warunkach użycie śmigłowca jest w pełni uzasadnione ze względu na dynamiczny rozwój ognia i trudne warunki terenowe - zaznacza bryg. Paweł Jakubowicz.Zrzucali choćby 500 litrów wodyWyjaśnia, iż w ćwiczeniach brał udział śmigłowiec wyposażony w podwieszany zbiornik typu bambi o pojemności 500 litrów. Dzięki bliskiej lokalizacji zbiorników wodnych możliwe było szybkie napełnianie zbiornika i efektywne prowadzenie działań gaśniczych z powietrza.Maciej Jaskut, pilot śmigłowca przeznaczonego do działań przeciwpożarowych, uczestniczył w ćwiczeniach odbywających się w Międzyrzecu Podlaskim. Jego zadania polegały na ścisłej współpracy i koordynacji działań z jednostkami straży pożarnej. W ramach manewrów testowana była również sprawność systemów łączności i komunikacji, zarówno w zakresie powiadamiania, jak i współdziałania podczas akcji gaśniczej.- W trakcie ćwiczeń pilot działa w sposób maksymalnie zbliżony do rzeczywistych warunków. Po otrzymaniu informacji o pożarze, wraz ze współrzędnymi, wprowadza dane do systemu pokładowego, przemieszcza się we wskazane miejsce, pobiera wodę, dokonuje rozpoznania terenu i przeprowadza zrzut na obszar objęty ogniem - wyjaśnia Maciej Jaskut.Podczas dużych akcji gaśniczych liczba takich lotów sięga choćby setek w ciągu jednego dnia. - Tego typu intensywność miała miejsce m.in. podczas pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Głównym zadaniem śmigłowca jest gaszenie ognia, jednak zdarza się również, iż pilot wykonuje loty rozpoznawcze na zlecenie Lasów Państwowych - przekazuje Maciej Jaskut.
Idź do oryginalnego materiału