Ich trening musi być dostosowany do warunków pod ziemią

2 godzin temu

Ratownicy z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego już trenują na nowym obiekcie. Centrum Szkoleniowe Medyczno-Wysokościowe daje im mnóstwo możliwości do trenowania w warunkach bardzo zbliżonych do tych, które mają w trakcie akcji ratunkowych.

Budowa Centrum Szkoleniowego Medyczno-Wysokościowego rozpoczęła się jesienią 2023 roku. Prace ukończono pod koniec ubiegłego roku, ratownicy już się zadomowili w nowym miejscu i wypróbowali możliwości obiektu.

– Naszym celem było przede wszystkim uniezależnienie się od innych tego typu obiektów w Polsce abyśmy mogli sami, wewnątrz naszej firmy przeprowadzać szkolenia – powiedział Marcin Górski, dyrektor naczelny JRGH w Sobinie. – Mamy tu sześć stanowisk, które uniemożliwiają zaaranżowanie wielu sytuacji, które mogą spotkać nas na dole w kopalni, jak również na innych oddziałach i obiektach takich jak hale produkcyjne, hale przemysłowe, czyli tak gdzie praca na wysokości i asekuracja musi być prowadzona na najwyższym poziomie.

Ratownicy mają do swojej dyspozycji między innymi stanowisko do kontroli obciążeń dynamicznych, drugie które imituje zbiornik na wodę. To stanowisko pozwala trenować pracę na wysokościach, ale w wyrobiskach pionowych jak właśnie zbiorniki retencyjne, szyby i mniejsze szybiki. Strażacy mają okazję przećwiczyć prace w studniach czy kanałach, a choćby dachach pod różnym kontem nachylenia.

Centrum Szkoleniowe Medyczno-Wysokościowe ma 700 metrów kwadratowych powierzchni. Na niej znajdują się stanowiska do ćwiczeń, sale wykładowe i pomieszczenia socjalne. Koszt całej inwestycji to blisko 9 mln zł.

Centrum, umożliwia zaawansowane szkolenia m.in. z zakresu bezpiecznego wykonywania i kierowania pracami na wysokości oraz w przestrzeniach zamkniętych, a także specjalistyczne kursy ITRA, OTDL czy RESCUE.

Szkolenia, które będą prowadzone w centrum przeznaczone są dla ratowników JRGH, ale też dla firm z zewnątrz, które będą chciały przeszkolić swoich pracowników.

– o ile chodzi o kurs podstawowy, to pierwszym krokiem jest jak zadbać o swoje bezpieczeństwo o ile chodzi o zjazd na linach d wyrobiska w kopalni. Oprócz tego ratownicy uczą się jak wykonać pracę, bo zjazd na linie to dopiero początek, a wykonanie pracy w takich warunkach nie jest wcale łatwe – wyjaśnia mówi Piotr Morawiec, dyrektor ds. technicznych w JRGH w Sobinie, który przyznaje, iż do tej pory ratownicy ćwiczyli swoje umiejętności na obiektach KGHM, ale również wyjeżdżali w tym celu w Tatry, Beskidy czy do Czech. – Ludzie, którzy wykonują specjalistyczne prace, muszą wykonywać aranżowane ćwiczenia, które odzwierciedlą to, co może ich zaskoczyć w czasie pracy w kopalni. Praca w kopalni każdego dnia wygląda inaczej.

W Polskiej Miedzi jest w tej chwili około 450 ratowników, którzy tworzą trzy drużyny. Etatowych pracowników JRGH jest około 20.

Idź do oryginalnego materiału