— Nasi przyjaciele w (irańskiej) Organizacji Energii Atomowej kupili platformę do wirówek, w której (Izraelczycy) zainstalowali ładunki wybuchowe – oznajmił Zarif, który współpracował przy zawarciu w 2015 r. porozumienia z państwami zachodnimi ws. irańskiego programu nuklearnego.
Odnosząc się do innego aktu sabotażu – eksplozji we wrześniu 2024 r. pagerów i krótkofalówek używanych przez wspieraną przez Iran szyicką organizację Hezbollah — Zarif ocenił: „to jeden ze szkodliwych skutków sankcji, iż jest się zmuszonym (kupować) za pośrednictwem wielu firm handlowych, zamiast bezpośrednio z fabryki. jeżeli reżimowi syjonistycznemu (tj. Izraelowi) uda się zinfiltrować jedną z firm handlowych, to może zrobić i zainstalować wszystko”.
Jak podkreśla agencja AP, wysoki rangą przedstawiciel władz Iranu po raz pierwszy jasno przyznał, do jakiego stopnia irański program nuklearny jest zinfiltrowany przez Mosad.
W 2020 r. w ośrodku wzbogacania uranu w Natanzie doszło do eksplozji, o którą Iran obwinił Izrael. W kwietniu 2021 r. nastąpił kolejny wybuch. Kilka miesięcy później w telewizji izraelskiej podano, iż sabotażysta „zadbał o to, by Irańczykom dostarczono marmurową podstawę wirówki”, która zawierała „ogromną ilość środków wybuchowych”.
Rząd Iranu twierdzi, iż jego program jądrowy ma wyłącznie pokojowe cele, jednak w ocenie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wzbogaca uran znacznie powyżej poziomu potrzeb cywilnych.
W 2015 r. Iran i światowe mocarstwa zawarły umowę nuklearną, na mocy której Teheran ograniczył swój program atomowy w zamian za zniesienie nałożonych wcześniej sankcji. W 2018 r. rządzone przez Donalda Trumpa USA wycofały się jednak z porozumienia i przywróciły ograniczenia. Iran również odszedł od zapisów umowy, wzbogacając coraz większe ilości uranu ponad wyznaczony limit.