Jak co roku przez centrum Skoczowa przeszedł w Wielki Piątek pochód z Judoszem. W Wielką Sobotę słomiana kukła symbolizująca jednego z dwunastu apostołów zostanie spalona. Ten zwyczaj odbywa się już tylko pod Kaplicówką.
W samo południe Judosz wyruszył sprzed remizy OSP. Słomianą kukłę z trzydziestoma srebrnikami prowadzili dwaj halabardnicy. W pochodzie szli zaś mieszkańcy Skoczowa hałasując kołatkami. Na rynku Judosz trzykrotnie pokłonił się ratuszowi, następnie ulicami Bielską i Poprzeczną pochód dotarł na ul. Kościelną, gdzie trzykrotnie pokłonił się kościołowi. Ostatecznie orszak dotarł ulicą Cieszyńską do remizy OSP. Tam na koniec skoczowianie zdegustowali po kieliszku tatrczówki. To specyficznie smakująca wódka „na tataraku”, która ma przypominać o occie z żółcią, który Chrystusowi na krzyżu podali rzymscy żołnierze.
Wielkotygodniowe zwyczaje kultywuje pod Kaplicówką Ochotnicza Straż Pożarna i Towarzystwo Miłośników Skoczowa. Pochód niezmiennie wzbudza duże zainteresowanie wód mieszkańców, ale interesują się nim także naukowcy i folkloryści z innych regionów kraju. OSP i TMS jest m.in. zapraszane, by prezentować ten zwyczaj w Śląskim Parku Etnograficznym w Chorzowie podczas wydarzenia „Wielkanoc na Śląsku”.
Jutro, czyli w Wielką Sobotę, w południe pochód z Judoszem powtórnie przejdzie przez centrum Skoczowa. Na finał słomiana kukła zostanie spalona w parku z remizą OSP. W ten sposób zło w miasteczku zostanie unicestwione w ogniu.
Fot. Witold Kożdoń