Już się zaczęło. Wszyscy będą musieli zamontować to w domach i mieszkaniach. Ostateczny termin to 2030 rok

1 dzień temu

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wprowadził przełomowe rozporządzenie, które dotknie każdego właściciela nieruchomości w kraju. Pierwsze terminy już za kilka tygodni, a ostateczny termin przypadnie na rok 2030. Wtedy już każdy będzie mieć to urządzenie w swoich domach i mieszkaniach.

Fot. Warszawa w Pigułce

Tragiczne statystyki, które wstrząsnęły rządem

Każdego roku w Polsce kilkaset osób umiera z powodu zatrucia czadem i pożarów w budynkach mieszkalnych. Większość z tych tragedii rozgrywa się nocą, gdy mieszkańcy śpią, nie mając szans na reakcję. Szczególnie narażone są dzieci, osoby starsze oraz mieszkańcy z problemami układu oddechowego.

Tlenek węgla – potocznie zwany czadem – to niewidzialny zabójca. Bezbarwny i bezwonny gaz może doprowadzić do utraty przytomności i śmierci przy stosunkowo niewielkim stężeniu. Mieszkańcy często nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, aż do momentu gdy jest już za późno.

Równie podstępne są nocne pożary w budynkach wielorodzinnych. Ogień rozprzestrzenia się z zatrważającą szybkością, a śpiący mieszkańcy zostają zaskoczeni bez możliwości bezpiecznej ewakuacji.

Rewolucyjne rozwiązanie już obowiązuje

Tomasz Siemoniak podpisał rozporządzenie wprowadzające obowiązek montażu czujników dymu i tlenku węgla w polskich domach i mieszkaniach. To historyczna decyzja, która stawia Polskę w gronie państw o najwyższych standardach bezpieczeństwa mieszkańców.

Doświadczenia Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Szwecji pokazują spektakularne rezultaty takich regulacji. Po wprowadzeniu obowiązkowych czujników liczba ofiar śmiertelnych pożarów i zatruć spadła dramatycznie. choćby niewielka inwestycja w systemy wczesnego ostrzegania ratuje setki istnień ludzkich rocznie.

Kto i kiedy musi się dostosować

Nowe przepisy wchodzą w życie etapami, ale niektóre budynki będą musiały się dostosować już za miesiąc. Deweloperzy nowych inwestycji mieszkaniowych mają jedynie trzydzieści dni od publikacji rozporządzenia w Dzienniku Ustaw na wyposażenie wszystkich nowo oddawanych mieszkań w odpowiednie urządzenia.

Właściciele hoteli i mieszkań wynajmowanych krótkoterminowo – w tym przez platformy internetowe – otrzymali nieco więcej czasu. Muszą zainstalować czujniki do końca czerwca 2026 roku. Ta kategoria budynków została potraktowana priorytetowo ze względu na rotację mieszkańców i trudności w szybkiej ewakuacji.

Zwykli właściciele domów i mieszkań, szczególnie ogrzewanych paliwem stałym, gazem lub olejem opałowym, mają najdłuższy okres przejściowy. Obowiązek instalacji czujników będzie ich dotyczył od 1 stycznia 2030 roku.

Branża bezpieczeństwa szykuje się na boom

Nowe przepisy już teraz wywołują prawdziwą rewolucję na rynku urządzeń bezpieczeństwa. Producenci i dystrybutorzy czujników przewidują gwałtowny wzrost popytu, szczególnie w okresach poprzedzających kolejne terminy obowiązku.

Firmy zajmujące się instalacjami elektrycznymi oraz systemami bezpieczeństwa dostały szansę na znaczący rozwój biznesu. Eksperci przewidują powstanie tysięcy nowych miejsc pracy dla specjalistów od montażu, serwisowania i testowania czujników.

Dla właścicieli nieruchomości przeznaczonych na wynajem oznacza to dodatkowe koszty, które prawdopodobnie przełożą się na niewielki wzrost cen najmu. Najbardziej odczują to najemcy w dużych miastach, gdzie koncentruje się rynek najmu krótkoterminowego.

Inwestycja, która się zwraca

Pomimo początkowych kosztów zakupu i montażu, długoterminowe korzyści są niepodważalne. Zmniejszenie liczby pożarów i zatruć oznacza niższe koszty opieki medycznej, mniejsze straty materialne oraz redukcję wydatków na służby ratunkowe.

Najważniejsze jednak pozostaje uratowanie istnień ludzkich. Ta pozornie niewielka zmiana technologiczna może zapobiec tysiącom tragedii rodzinnych rocznie i sprawić, iż polskie domy staną się jednymi z najbezpieczniejszych w Europie.

Pełne efekty nowych przepisów będą widoczne po 2030 roku, gdy obowiązek obejmie wszystkie budynki mieszkalne. Już teraz można jednak przewidywać stopniową poprawę tragicznych statystyk, z którymi boryka się Polska.

Idź do oryginalnego materiału