Jak już pisaliśmy, nowe informacje dotyczące Karola Nawrockiego ujawnili dziennikarze Onetu. Andrzej Stankiewicz i Jacek Harłukowicz rozmawiali z ludźmi, którzy znają lub znali Nawrockiego. Przyznali oni, iż obecny kandydat PiS, pracując przed laty jako ochroniarz w sopockim Grand Hotelu, miał uczestniczyć w procederze sprowadzania prostytutek dla gości.
– Kiedyś na wieczornej zmianie Karol zapytał mnie, czy nie chcę zarobić jakichś dodatkowych pieniędzy, bo on i grupa ludzi z ochrony zarabiają na dostarczaniu prostytutek hotelowym gościom. Miałem za to dostawać działkę. Nie powiem, żebym był wzburzony. Nie będę hipokrytą. Powiedziałem: "OK, Karol. Skoro to tak wygląda". Potem Karol mi się pochwalił, iż to on współtworzył tę siatkę – opowiadało źródło Onetu.
– Pewnego dnia przypadł mi dyżur przy recepcji. Tam zwykle obok recepcjonistów stał ochroniarz. Nagle widzę, iż Karol wchodzi do hotelu z prostytutką i jej "opiekunem". Wsiedli do windy i pojechali na górę, do gościa. To był dla mnie szok – wspominał drugi z informatorów.
Co robiła w tym czasie żona Nawrockiego?
Nie da się ukryć, iż to trudny czas dla kandydata PiS. "Fakt" prześledził, co w czasie pojawiania się doniesień o Karolu Nawrockim, robiła jego żona.
Tuż po publikacji Onetu, Marta Nawrocka wrzuciła do sieci materiał ze swojej wizyty u strażaków z OSP Laskowa (południe Polski). Nagranie z tego wydarzenia pokazuje ją uśmiechniętą, zaangażowaną w rozmowy z mieszkańcami i strażakami.
Wcześniej, na Facebooku Nawrocka udostępniła zdjęcia z wizyty u gdańskiego rzemieślnika. "Ceni kunszt manualnego szycia, życzymy sukcesów" – napisał mężczyzna, relacjonując spotkanie.