Co się stało: W nocy 6 stycznia w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do nietypowego incydentu. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej otrzymała zgłoszenie o kolizji. Jak opisano w komunikacie, kierowca "wtargnął na teren cmentarza, spowodował uszkodzenia kilku nagrobków i oddalił się z miejsca zdarzenia".
REKLAMA
Szczegóły zdarzenia: "Super Express" opisał, iż gdy na miejsce zdarzenia przybyły służby, kierowcy już tam nie było. Funkcjonariusze zastali auto z włączonym silnikiem. - Uszkodzona została infrastruktura cmentarza oraz kilka nagrobków. Przeszukano cmentarz i okolice celem odnalezienia kierowcy, którego nie odnaleziono - przekazał jeden ze strażaków ochotników. Jak się okazało, za kierownicą mercedesa zasiadał 41-letni mężczyzna, który zgłosił się na policję kilkanaście godzin po incydencie.
Zobacz wideo Akcja wrocławskich kontrterrorystów w palącym się budynku w Skale
Nie potrafił się wytłumaczyć: - 41-latek przyznał się do kierowania pojazdem i uszkodzenia mienia, nie potrafił jednak wytłumaczyć, dlaczego do tego doszło i dlaczego porzucił swój samochód. Mężczyźnie pobrano krew do badań. Policjanci ustalają już wszelkie okoliczności tego zdarzenia - przekazała policja dziennikowi.
O niebezpiecznych kierowcach na drogach rozmawialiśmy z ekspertem ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego Łukaszem Zboralskim: "Dlaczego piraci drogowi z sądowymi zakazami są dalej na drogach? Ekspert zwraca uwagę na istotną rzecz".Źródła: PSP w Nowym Dworze Mazowieckim (Facebook), Super Express