W północnej Manitobie i Saskatchewan pogarsza się sytuacja pożarowa. Tysiące osób zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, a władze ostrzegają, iż liczba ewakuowanych może jeszcze wzrosnąć. Gęsty dym spowija całe społeczności, a ogień zagraża kolejnym terenom mieszkalnym.
W sobotę obowiązkową ewakuacją objęto około 600 mieszkańców Cranberry Portage w Manitobie. Pożar odciął dopływ prądu do miejscowości, a jego przywrócenie może potrwać kilka dni. Nakaz natychmiastowej ewakuacji otrzymali także mieszkańcy okolicznych wsi po tym, jak ogień przeskoczył autostradę.
W Pimicikamak Cree Nation ewakuacja rozpoczęta wcześniej w tym tygodniu znacznie przyspieszyła – do końca soboty zaplanowano pięć lotów do Winnipeg. „Pożar przekroczył główną drogę, a okolica spowita jest dymem i popiołem” – przekazał szef społeczności David Monias.
Wielki Wódz Zgromadzenia Wodzów Manitoby, Kyra Wilson, zaznaczyła, iż to jedna z największych ewakuacji w prowincji od lat 90. „Nasze dzieci śpią na podłogach, ludzie czekają w korytarzach, na zewnątrz… Jesteśmy zmęczeni. Potrzebujemy solidarności i realnej pomocy” – apelowała.
Brakuje miejsc noclegowych. W hotelach w Winnipeg i innych miastach zabrakło pokoi. Przywódcy rdzennych społeczności zaapelowali do władz, w tym do premiera Waba Kinewa i federalnego polityka Marka Carneya, o wydanie poleceń, by ewakuowani mieli pierwszeństwo w zakwaterowaniu.
W Flin Flon, gdzie już ewakuowano 5000 mieszkańców, ogień zbliżył się do zabudowań. Choć w sobotę rano nie odnotowano zniszczeń budynków, silny wiatr może gwałtownie zmienić sytuację.
Łącznie w Manitobie swoje domy musiało opuścić ponad 17 tysięcy osób, a prognozy nie przewidują deszczu. Ewakuowanych przyjmują ośrodki ratunkowe rozsiane aż po Winkler, niedaleko granicy z USA.
Z pożarami walczy również Saskatchewan. Premier prowincji Scott Moe ostrzegł, iż liczba ewakuowanych – w tej chwili 8000 – może wzrosnąć do 10 tysięcy. W samej Albercie ewakuowano 1300 osób ze Swan Hills, położonego na północny zachód od Edmonton.
„Zasoby są ograniczone. Przed nami krytyczne cztery do siedmiu dni. Potrzebujemy zmiany pogody i deszczu” – powiedział Moe, apelując o ostrożność mieszkańców północy.
Sobota nie przyniosła dobrych wieści pogodowych. Biuletyn przeciwpożarowy przewidywał niewielkie szanse na deszcz, ale możliwe burze niosą ryzyko nowych pożarów wywołanych przez pioruny. Dodatkowym zagrożeniem są silne wiatry, zwłaszcza w zachodniej Manitobie.
Na podst. Canadian Press