1 dzień temu
W piątek po południu na warszawskiej Pradze-Południe znów wybuchł pożar w tym samym miejscu, co zaledwie kilkanaście dni temu. Ogień pojawił się na balkonie mieszkania na drugim piętrze bloku przy ul. Majdańskiej. Co niepokojące, to już drugi raz w tym miesiącu, gdy strażacy interweniują w tej samej klatce budynku. Mieszkańcy są przerażeni i coraz częściej mówią wprost: ktoś może celowo rzucać niedopałki lub celowo wywoływać ogień.
Fot. Warszawa w Pigułce
Fot. Warszawa w Pigułce
Na miejsce bardzo gwałtownie dotarły służby ratunkowe. W akcji gaśniczej bierze udział aż trzy zastępy straży pożarnej, w tym jednostka z podnośnikiem, która umożliwia działania od strony elewacji budynku. Z relacji sąsiadów wynika, iż ogień pojawił się nagle i bardzo gwałtownie objął balkon.
Mieszkańcy bloku nie kryją obaw. Sytuacja, w której pożar wybucha w tej samej klatce i niemal identycznych okolicznościach w tak krótkim odstępie czasu, budzi ogromne podejrzenia. Coraz częściej mówi się o możliwości celowego działania. – Nie wierzymy już w przypadek – komentują lokatorzy.
– Ktoś może wyrzucać niedopałki z wyższych pięter, a może robi to specjalnie. Za każdym razem ogień pojawia się na balkonie – to nie jest normalne.
Tymczasem akcja na Majdańskiej wciąż trwa. Strażacy pracują nieprzerwanie, by jak najszybciej zlikwidować zagrożenie i zabezpieczyć teren. Dla wielu to powrót koszmaru sprzed kilku dni – wtedy również palił się balkon, również na drugim piętrze.
Na razie nie ma informacji o osobach poszkodowanych, ale sytuacja pokazuje, jak niebezpieczne mogą być choćby pozornie drobne incydenty, takie jak niedopałek wyrzucony przez okno. W przypadku potwierdzenia celowego działania, może dojść do postawienia zarzutów związanych z bezpośrednim narażeniem życia i zdrowia mieszkańców.
Tymczasem sąsiedzi zbierają na remont mieszkania po poprzednim
Fot. Warszawa w Pigułce
Fot. Warszawa w Pigułce
pożarze:
To kolejna niepokojąca interwencja na warszawskiej Pradze-Południe, która pokazuje, jak istotne jest reagowanie na wszelkie oznaki zagrożenia pożarowego i odpowiedzialne zachowanie we wspólnych przestrzeniach mieszkalnych. Lokatorzy liczą na szybkie wyjaśnienie sprawy i zwiększenie nadzoru nad bezpieczeństwem budynku.
