Komornik i kilku handlarzy w hali przy Modlińskiej 6D. „Dlaczego mamy oddać nasze majątki?”

6 godzin temu
Zdjęcie: Komornik i kilku handlarzy w hali przy Modlińskiej 6D. „Dlaczego mamy oddać nasze majątki?” (autor: RDC)


Kilku sprzedawców z Modlińskiej 6D weszło dziś w obecności komornika do centrum handlowego. Budynek od ponad tygodnia jest zamknięty i strzeżony przez grupę osób zatrudnionych przez zarządcę hali.

Kim oni są, żeby mogli nam takie rzeczy zrobić? Bo dlaczego my mamy oddać wszystko, naszą pracę, nasze majątki? Firma nie inwestuje w tym budynku ani grosza. A teraz twierdzi, iż to jego i to on ma prawo do wszystkiego — tłumaczy Tomasz Fen, handlarz z Modlińskiej 6D.

Pomimo wyroku sądu oraz interwencji komornika zamaskowani ludzie wciąż bronią wejścia do budynku. Zabezpieczają drzwi łańcuchami i wypychają osoby próbujące wejść.

Rzecznik spółki Mirtan Tomasz Budkiewicz mówi, iż w budynku handlu nie będzie.

Nadzór budowlany przed tymi decyzjami wyłączył halę całkowicie zużytkowania, czyli to oznacza, iż nie ma handlu, nie ma dostępu do hali i tylko i wyłącznie osoby dzisiaj wprowadzone przez komornika mogły wejść na teren tego obiektu — wskazuje.

Handlarze wraz z działaczami społecznymi stacjonują pod budynkiem i próbują się do niego dostać.

Straty jakie dotychczas ponieśli z powodu braku możliwości prowadzenia handlu szacują na ponad 4 miliony złotych.

Modlińska 6D zamknięta

Zarządca Centrum Handlowego Modlińska 6D – spółka Mirtan poinformowała w przesłanym 5 maja do redakcji oświadczeniu o natychmiastowym zamknięciu hali targowej.

Podstawą jest decyzja wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego z 16 kwietnia 2025 r. utrzymująca w mocy wcześniejszą, zaskarżoną decyzję powiatowego inspektora nadzoru budowlanego (PINB), która tym samym stała się ostateczna i podlegająca natychmiastowej wykonalności.

Hala przy Modlińskiej była kilkukrotnie kontrolowana przez PINB i straż pożarną. W decyzji pokontrolnej ze stycznia PINB nakazał "przywrócenie poprzedniego sposobu użytkowania, tj. na cele biurowo-usługowe wraz z centrum wystawienniczym (z wyłączeniem usług gastronomicznych), zespołu zabudowy znajdującej się na terenie nieruchomości przy ul. Modlińskiej 6D w Warszawie, wykorzystywanej w tej chwili jako centrum handlowe z usługami gastronomicznymi".

Po kontroli przeprowadzonej w lutym strażacy nakazali, by zapewnić możliwość otwarcia drzwi ewakuacyjnych, a także dostęp do hydrantów, których część, jak przekazał zarządca, zastawione były zabudowami boksów handlowych.

Strażacy nakazali też przywrócić sprawność instalacji i systemów ochrony przeciwpożarowej, w tym m.in sygnalizacji pożaru, oświetlenia awaryjnego i oddymiającego.

„Były one uszkodzone podczas prac budowlanych ekip kupców adoptujących halę pod stoiska handlowe” – zaznaczył zarządca hali.

Zakazali też używania butli gazowych wewnątrz hali, które według zarządcy, używane były przez kupców do gotowania.

„Uwzględniając naruszenie wymagań (…) należało uznać, iż występujący stan może stworzyć zagrożenie życia ludzi na wypadek wybuchu pożaru w obrębie kontrolowanego budynku. Tym samym decyzji, ze względu na ochronę zdrowia i życia ludzkiego, (...) nadaję rygor natychmiastowej wykonalności”– napisał w lutowej decyzji komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej.

Zarządca – spółka Mirtan przekazała, iż wielokrotnie wzywana była do wprowadzenia zaleceń pokontrolnych, ale „przedstawiciele kupców odmawiając zawarcia umowy najmu i opłaty czynszu okupowali halę. Zamykali i zastawiali wejścia i wyjścia (w tym ewakuacyjne) a w środku dokonywali przeróbek”.

Według zarządcy kupcy nie stosowali się do zaleceń inspekcji PSP, która wykryła liczne nieprawidłowości i zagrożenia pożarowe, a zarządca hali nie mógł tych zaleceń zrealizować.

„Zarządca hali wielokrotnie próbował polubownie rozwiązać sytuację. Odwoływał się od pierwszych decyzji PINB, chcąc dać kupcom czas na usunięcie zagrożeń i dostosowanie działalności do norm. Jednak działania te nie przyniosły efektu” – napisała spółka.

Zgodnie z decyzją PINB kupcy zostali wezwani do opuszczenia hali.

„Również i na ten obowiązek nie odpowiedzieli. Wobec tego w najbliższych dniach będą mogli odbierać swój towar z zabezpieczonych komisyjnie stoisk” – dodała spółka Mirtan.

Do hali przy Modlińskiej przeniosła się część kupców ze spalonej hali przy Marywilskiej. Są skonfliktowani z zarządcą budynku. W marcu z powodu braku płatności w hali odcięto prąd.

Idź do oryginalnego materiału