Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński zaapelował o powstrzymanie się od "jakichkolwiek spekulacji na temat przyczyny pożaru w Mińsku Mazowieckim".
"Po zakończeniu akcji gaśniczej okoliczności zdarzenia zostaną dokładnie zbadane i wyjaśnione przez biegłych z zakresu pożarnictwa. Ostrzegam przed dezinformacją i fake newsami pojawiającymi się w tym temacie" – czytamy.
Jak podaje Fakt, po pożarze nie wykryto żadnych szkodliwych substancji, które mogłyby zagrażać mieszkańcom. Mimo to strażacy prosili mieszkańców Mińska Mazowieckiego i okolic, żeby profilaktycznie zamknęli okna, unikali przebywania na zewnątrz w pobliżu pożaru i nie zbliżali się do miejsca akcji ratowniczej.
Apelowali także, by umożliwić przejazd pojazdom ratunkowym i słuchać poleceń służb. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru.
Pożar hali produkcyjnej w Mińsku Mazowieckim
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, zgłoszenie o pożarze wpłynęło do straży w niedzielę 13 lipca po godzinie 19:30.
– Pierwsze działania polegały na obronie sąsiednich budynków. W sąsiedztwie znajdowała się hala, gdzie były łatwopalne materiały higieniczne. Udało się uratować to miejsce – przekazał zastępca Komendanta Głównego PSP nadbryg. Józef Galica podczas konferencji prasowej po godzinie 23:00. Podkreślił, iż w szczytowym momencie akcji na miejscu pracowało 60 zastępów straży pożarnej.
Ze względu na niewielką odległość rzeki Srebrnej, prewencyjnie założono zapory absorpcyjne, aby zapobiec zanieczyszczeniu wodami popożarowymi.
Na szczęście nikt nie został ranny. Około godziny 1:00 rzecznik Państwowej Straży Pożarnej, Karol Kierzkowski, poinformował, iż pożar został opanowany, jednak dogaszanie potrwa jeszcze kilka godzin.