Jak mówi Renata Szymańczuk, organizatorka wystawy, uznała, iż byłoby dobrze, żeby po spadku meteorytu został jakiś ślad. - Zobaczyłam zdjęcia na Facebooku, fotografów z Fotoklubu Podlaskiego, więc pomyślałam, iż można zorganizować wystawę. Marek Zubik i Jacek Dryglewski się zgodzili na pokazanie ich fotografii. Spodobało mi się też zdjęcie, które należy do sieci Skytinel, która zauważyła meteoryt jako pierwsza. Zdjęcie przedstawia poszukiwaczy odłamków meteorytu, a w środku stoi mężczyzna, który znalazł największą część meteorytu. Uznałam, iż to zdjęcie chciałabym mieć na wystawie. Dostałam odpowiedź, iż jest to możliwe - mówi Renata Szymańczuk.Nie tylko wystawaMateusz Żmija ze Skytinel zaproponował przy okazji, iż warto zorganizować też prelekcję dotyczącą badań nad meteorytem “Drelów”. - Podziękowałam, bo stwierdziłam, iż to dobry pomysł. Mateusz Żmija zaproponował, iż może wystąpić w Wólce Łózeckiej prof. Szymon Kozłowski. Znalazłam kontakt do profesora, który się zgodził poprowadzić wykład. Z związku z tym, odbyła się bardzo interesująca prelekcja - mówi Renata Szymańczuk. Na wystawie prezentowane są zdjęcia fotografów Marka Zubika i Jacka Dryglewskiego oraz w mniejszym formacie fotografie wykonane przez prof. Szymona Kozłowskiego. Do tego oprawione zostały artykuły traktujące o spadku meteorytu “Drelów”, w tym artykuł opublikowany w Słowie Podlasia. - Wystawa została odebrana bardzo dobrze, ale show skradał prof. Szymon Kozłowski. Wszyscy byli zachwyceni prelekcją. Profesor mówił przystępnym językiem. Przywiózł też części meteorytu, z którymi można było się sfotografować - przekazuje Renata Szymańczuk. Ma pomysł, by zorganizować kolejne prelekcje w miejscu wystawy.Udokumentowali niezwykłe zjawiskoMarek Zubik przekazuje, iż na wystawie można zobaczyć kilka jego zdjęć, które przedstawiają momenty związane z poszukiwaniami meteorytów. - Uchwyciłem zarówno samą atmosferę tych wydarzeń, jak i ludzi, którzy w nich uczestniczyli. Poszukiwania przyciągnęły osoby z całej Polski, a także z zagranicy, byli obecni Niemcy, Węgrzy oraz wielu pasjonatów z różnych części kraju - mówi Marek Zubik. Wskazuje, iż celem było udokumentowanie zjawiska - faktu, iż meteoryt spadł, wywołując niemałe poruszenie. - Widać było duże zaangażowanie, a na miejscu spotkaliśmy grupy osób przeczesujących pola w nadziei na znalezienie fragmentów. Z jednej strony wyglądało to nieco zabawnie, ale z drugiej - fascynowała pasja tych ludzi. Jeden z uczestników opowiadał, iż chodził przez pięć dni, aż w końcu udało mu się znaleźć meteoryt - opowiada Marek Zubik.Jednym z ciekawszych momentów była sytuacja, kiedy podczas kręcenia internetowego materiału wideo „W obiektywie Astro”, nagle między kamerę a osoby biorące udział w filmie wszedł kot. Fot. Marek ZubikWszystko odbywało się spontanicznie. - Pojechaliśmy z Jackiem Dryglewskim z Fotoklubu Podlaskiego, żeby to udokumentować. To jest coś, co staramy się robić - jeżeli dzieje się coś ważnego w regionie, to chcemy to sfotografować i zachować - wyjaśnia Marek Zubik.Jednym z ciekawszych momentów była sytuacja, kiedy podczas kręcenia internetowego materiału wideo „W obiektywie Astro”, nagle między kamerę a osoby biorące udział w filmie wszedł kot. - Stanął idealnie w kadrze, jakby chciał pozować, a może choćby nadzorować całe poszukiwania. To było zabawne i niecodzienne, szczególnie w zestawieniu z tematem meteorytów - mówi Marek Zubik. Jacek Dryglewski na wystawę przygotował kilkanaście zdjęć z poszukiwań meteorytu. Przedstawiają one członków różnych grup, które przyjeżdżały na miejsce zdarzenia, z Polski, jak i z zagranicy. - Udało mi się też uchwycić momenty związane ze znaleziskami. To właśnie te chwile były najważniejsze, kiedy ktoś znajdował meteoryt, zwykle proszono, by zapozował do zdjęcia. Chcieliśmy udokumentować te wyjątkowe wydarzenia - zaznacza fotograf Jacek Dryglewski.Jacek Dryglewski na wystawę przekazał 15 zdjęć, na których widać najciekawsze momenty z poszukiwań. Fot. Jacek DryglewskiZ punktu widzenia fotografa to doświadczenie było nietypowe. - Choć same kadry może nie są szczególnie dynamiczne czy spektakularne pod względem estetycznym, to jednak miały ogromną wartość dokumentalną. Czuło się pewną wyjątkową energię. To nie była zwykła przechadzka po polu, działo się coś historycznego, niemal kosmicznego - zauważa Jacek Dryglewski.Szczególne ujęciaJednym z bardziej zapadających w pamięć ujęć, które udało mu się uchwycić, było zdjęcie starszego mężczyzny, świadka zdarzenia, który widział przelot meteorytu na własne oczy. Opowiadał, iż w pierwszej chwili pomyślał, iż to rosyjska rakieta, i schował się pod ciągnikiem, sądząc, iż to go ochroni. Drugim szczególnym zdjęciem był portret chłopca, który znalazł meteoryt i zapozował z nim do zdjęcia. To ujęcie również znalazło się na wystawie i ma dla Jacka Dryglewskiego duże znaczenie. W gminie Drelów meteoryt spadł 18 lutego tego roku, od nazwy gminy nosi nazwę "Drelów". Meteoryt jest wyjątkowy, gdyż kamery zarejestrowały nie tylko miejsce jego lądowania, ale też całą trajektorię czyli trasę przelotu. Dotąd znaleziono wiele fragmentów meteorytu. Znaleziska trafiły do Narodowego Centrum Badań Jądrowych pod Warszawą, gdzie zostały poddane badaniom. Ostatecznie znajdą się w Międzynarodowej Bazie Meteorytów. Przelot meteorytu obserwowało kilka stacji sieci Skytinel monitorującej polskie niebo pod kątem bolidów (bolid to wyjątkowo jasny meteor, który pojawia się w momencie, gdy większy odłamek skalny z ogromną prędkością wchodzi w ziemską atmosferę). Przelot tego bolidu zarejestrowały kamery, dzięki temu można było porównać jego trajektorię (trasę lotu) z kilku miejsc w Polsce. - Pojawienie się meteorytu Drelów, to bardzo wyjątkowe zjawisko. Ostatnim razem meteoryt w Polsce po świeżym spadku, czyli takim, który był obserwowany przez kamery udało się zarejestrować w 2021 r. w Antoninie. Meteoryt, który spadł w gminie Drelów został zarejestrowany przez Polaków, jego trajektoria została obliczona przez Polaków i miejsce spadku, również wskazali Polacy. Znalezienie tego meteorytu, odkrycie i wskazanie miejsca, w którym mógł wylądować, to polski sukces - mówi Mateusz Żmija, koordynator i twórca stacji badawczej Skytinel. Wystawę można obejrzeć po wcześniejszym umówieniu się z Renatą Szymańczuk. Tel. 602 331 942. CZYTAJ TEŻ:Wybory 2025. Jak oddać istotny głos?Ważne inwestycje w gminie Biała PodlaskaPożar w Białej. Łotry podpaliły stodółkę na ulicy Krzywej