Krótka historia Ochotniczej Straży Pożarnej w Luboniu

3 tygodni temu

Zanim Kazimierz Wielki uczynił Polskę murowaną, wszechobecne było budownictwo drewniane. Zresztą aż do XX wieku wieś polska to drewniane chałupy kryte słomianą strzechą. Tak więc ratownictwo ogniowe było nieustająco konieczne i funkcjonowało w sposób spontaniczny i doraźny w razie potrzeby. Formy zorganizowane przyjmuje w wieku XIX, a najstarszą tego typu jednostką w Polsce jest Ochotnicza Straż Pożarna w Śremie (założona w 1801 roku). Wielkopolska to prekursor ochotniczych straży pożarnych w kraju.

Przedwojenne początki

Lubońska Ochotnicza Straż Pożarna także ma już prawie stuletnią tradycję – powstała w niepodległej Polsce w 1928 roku. Na jej czele stanął wówczas prezes Kazimierz Kotecki, naczelnikiem został luboński kowal Ksawery Lemke, jego zastępcą Czesław Ratajczak, sekretarzem Franciszek Nawrocki, skarbnikiem Jan Katafiasz. W skład jednostki weszło 34 członków czynnych i 20 wspierających. Do gaszenia pożarów służyła wtedy sikawka konna zakupiona z funduszu gminnego. Kolejne sprzęty gaśnicze – już mechaniczne – zakupiono także dzięki dobrowolnym składkom mieszkańców, którzy całym sercem wspierali działalność OSP – „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek”.

Działalność przed II wojną światową

W okresie przedwojennym lubońska straż nie miała swojej siedziby – sprzęt i sikawka przechowywane były w Żabikowie u pani Tyszkowskiej. Dopiero w 1939 rozpoczęto budowę strażnicy na boisku sportowym w Żabikowie. Budowę przerwał wybuch II wojny światowej. Niemiecki okupant zakazał także polskim strażakom wszelkiej działalności. Przez całą okupację naczelnik Ksawery Lemke z narażeniem życia przechowywał sztandar jednostki w piecu chlebowym.

Sztandar został ufundowany ze społecznych składek w 1929 roku. Widniał na nim wizerunek patrona – świętego Floriana, a w metalowej kuli w zwieńczeniu drzewca umieszczono dokument z nazwiskami pierwszych członków-założycieli jednostki, jej zarządu i komitetu honorowego. Umieszczono tam również kilka monet.

Powojenna reaktywacja

Tuż po wojnie, w 1945 roku następuje reaktywacja jednostki w wyzwolonej gminie. Prezesem zostaje wybrany Ignacy Kaczmarek. Dawni druhowie kompletują zdewastowany i rozkradziony sprzęt gaśniczy, który znów przechowywany jest u Pani Tyszkowskiej w Żabikowie. Na wyposażenie jednostki trafia poniemiecka motopompa „Koebe” z konną przyczepką dwukołową; w ciągłym użytkowaniu są gaśnice, drabiny i kilka metrów węży. Zarząd OSP ze względu na bardzo złe warunki przenosi się do przydzielonego przez władze gminy garażu w cegielni Fechnera. Dla starych i nowych członków ustalone zostają podstawowe zasady działania. Alarm dla jednostki ogłaszają tak jak przed wojną trębacze lub dzięki syreny manualnej. Koni zaprzęgowych do sikawki dostarczać muszą strażakom wyznaczeni przez gminę gospodarze. Wymagano wówczas wywieszenia tabliczki u gospodarza z napisem: „Para koni do sikawki”.

W 1949 roku władze gminy ustalają lokalizację strażnicy lubońskiej przy ulicy Żabikowskiej 38. Przystąpiono do budowy, która zostaje ukończona w roku 1951. Zainstalowano w niej elektryczną syrenę alarmową, można więc było zrezygnować z dyżurnych trębaczy. W 1953 jednostka zostaje wyposażona w pierwszy samochód ciężarowy marki Latil, który pochodził z wojennego demobilu i trzeba go było dostosować do funkcji strażniczych. Ale już dwa lata później Powiatowy Komendant Straży Pożarnych przydzielił jednostce OSP w Luboniu samochód pożarniczy Star 20 z autopompą o wydajności 1600 l/min. Kolejne udogodnienia to centralne ogrzewanie w strażnicy – 1963 rok, samochód gaśniczy ze zbiornikiem wodnym o pojemności 2000 l – 1966 rok.

Tragiczne chwile – pożar dekstryny

W pamięci mieszkańców Lubonia żywe jest wspomnienie tragicznego wybuchu i pożaru w 1972 roku na terenie WPPZ na oddziale produkcji dekstryn (Wielkopolskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Ziemniaczanego – od 1995 roku już niedziałające w Luboniu). 18 osób zginęło, liczne oddziały strażaków gasiły ogromny pożar nieprzerwanie przez 80 godzin. Pierwsi na miejscu byli członkowie zakładowej OSP, ale niedługo (czyli w ciągu zaledwie siedmiu minut) dołączyli strażacy z OSP Luboń. To oni wspólnie stawili czoło tragedii i próbowali nieść ratunek zasypanym gruzami ludziom, mimo ciemności, spowodowanych awarią zasilania na terenie całej fabryki i ciągłych przerzutów ognia na zwałowisku. Później jednostek strażackich, wojskowych i milicyjnych było coraz więcej. Prasa wielkopolska przynosiła wtedy opisy dramatycznych scen, kiedy lubońscy strażacy z OSP z narażeniem własnego zdrowia i życia ratowali uwięzioną w zwojach metalowej konstrukcji ranną kobietę, torując sobie do niej drogę przez płomienie prądem wodnym.

Kolejne dekady działalności w wieku XX

W roku 1978 na 50-lecie istnienia jednostki władze – już teraz miasta Lubonia – ufundowały nowy sztandar. Lata 80. to wyraźny skok technologiczny – w 1982 jednostka otrzymała fabrycznie nowy wóz gaśniczy GBA 2,5/16 na podwoziu Star 244, w 1984 budynek OSP rozbudowano o kolejny garaż i pomieszczenie warsztatowe, otrzymano na wyposażenie drugi wóz bojowy, typu ciężkiego GCBA Jelcz 6/32, a w 1986 powołano społeczny komitet rozbudowy strażnicy przy ulicy Żabikowskiej 38 (przewodniczył mu ówczesny Naczelnik Miasta Luboń Kazimierz Świderski), niedługo przystąpiono do rozbudowy remizy OSP. Jednostka zyskała duże zaplecze garażowe oraz pomieszczenia biurowe, socjalne i świetlicę.

Dekada lat 90. XX wieku to stały rozwój technologiczny i sprawnościowy lubońskiej straży. W efekcie czego w 1997 roku OSP Luboń włączona zostaje do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego (23 maja 1997 r.).

Wiek XXI

U progu XXI wieku, w 2003 roku w OSP Luboń niezmiennie funkcję prezesa sprawuje Zenon Twardowski, jego zastępcą jest Czesław Deska, skarbnikiem Marek Maciejewski, sekretarzem Roman Sobociński i gospodarzem Grzegorz Deska.

Rok później Rada Miasta Luboń przyznała OSP „Medal Zasłużony dla Miasta Luboń”.

W roku jubileuszu 80-lecia OSP w Luboniu ze względu na stan zdrowia z kierowania jednostką rezygnuje wieloletni prezes Zenon Twardowski. Członkowie w uznaniu zasług położonych dla istnienia i rozwoju lubońskiej OSP przyznali Zenonowi Twardowskiemu dożywotni tytuł Prezesa Honorowego. Funkcję prezesa objął wówczas Marek Maciejewski, który sprawuje tę funkcję do dziś.

Ostatnie dekady działalności OSP to lata rozwoju i aktywnego działania nie tylko w zakresie pożarnictwa, ale także ratownictwa drogowego i ekologicznego. Ochotnicza Straż Pożarna z Lubonia należy w tej chwili do wyróżniających się jednostek w Polsce. Także społeczność lokalna docenia pracę swoich strażaków, czego dowodem było przyznanie jednostce w 2017 roku tytułu „Siewca Roku” w kategorii życie publiczne.

Opracowała Aleksandra Radziszewska

na podstawie materiałów z archiwum OSP Luboń

W 1945 roku, kiedy OSP Luboń wznawia swoją działalność po okupacyjnej przerwie, na wyposażenie jednostki trafia poniemiecka motopompa „Koebe” z konną przyczepką dwukołową fot. Arch. OSP Luboń
W 1939 roku wraz z budową strażnicy w Żabikowie wybudowano drewnianą wspinalnię do ćwiczeń sprawnościowych. W 1947 r. została ona zburzona fot. Arch. OSP Luboń
Oddziały OSP Luboń na tle nowej siedziby przy ulicy Żabikowskiej fot. Arch. OSP Luboń
Lubońscy strażacy w okresie przedwojennym fot. Arch. OSP Luboń
Wieloletni prezes OSP Luboń Zenon Twardowski fot. Arch. OSP Luboń
Idź do oryginalnego materiału