Ks. Lucjan Szumierz o wypadku w Kolbuszowej: „Dla nas to cud”

5 godzin temu
Zdjęcie: „Dla nas to cud” – mówi ks. Lucjan Szumierz o powrocie do zdrowia młodego mężczyzny. | foto K. Ząbczyk


Jak już informowaliśmy, podczas Festiwalu Psalmów Dawidowych w Kolbuszowej uhonorowano strażaka, który uratował życie młodemu mężczyźnie. Za swoją postawę st. sekc. Łukasz Budzyń otrzymał medal „Ratującym Życie” im. Rodziny Ulmów. Pisaliśmy o tym tutaj: Strażak z Kolbuszowej odznaczony medalem

https://korsokolbuszowskie.pl/wiadomosci/kolbuszowa-pamieta-mieszkancy-oddali-hold-bohaterom-podczas-obchodow-wrzesniowych-zdjecia/gpm97ZBooG9ZgYRAHKF8

Z naszych informacji wynika, iż młody mężczyzna, któremu życie uratował st. sekc. Łukasz Budzyń, powoli wraca do zdrowia. Choć czeka go jeszcze długa i wymagająca rehabilitacja, jednak jego stan jest na tyle dobry, iż może na co dzień normalnie funkcjonować.

Na temat tego niezwykłego powrotu do zdrowia opowiedział nam także ks. Lucjan Szumierz, proboszcz kolbuszowskiej kolegiaty pw. Wszystkich Świętych. Jak podkreśla, młody mężczyzna zadziwił nie tylko rodzinę i bliskich, ale i samych lekarzy. Nikt nie spodziewał się, iż tak ciężko ranny w głowę chłopak zacznie tak gwałtownie wracać do sprawności.

Proboszcz przypomina, iż pierwsze dni po wypadku były dla rodziców dramatem nie do opisania. Obrażenia głowy wyglądały na bardzo poważne, a zagrożenie dla życia realne. Tym większym zaskoczeniem była poprawa stanu zdrowia – już po dwóch, trzech tygodniach poszkodowany odzyskał świadomość, mógł się poruszać, reagował.

Ks. Szumierz nie ma wątpliwości: to, co się wydarzyło, można nazwać cudem. – Dla nas to cud - mówi i dodaje, iż mózg to najdelikatniejsza część człowieka, a ten chłopak wbrew wszelkim przewidywaniom zaczął zdrowieć w niezwykle szybkim tempie. Jak dodaje, modlitwa całej wspólnoty i wiara w powrót do zdrowia z pewnością miały ogromne znaczenie.

Na szczęście wszystko potoczyło się w tę lepszą stronę – zamiast rozpaczy przyszła ulga, a początkowy szok zamienił się w ogromną radość. Lekarze, którzy początkowo byli pełni obaw, dziś nie kryją pozytywnego zdziwienia. Neurolog prowadząca pacjenta przyznała, iż cudem jest tak szybki powrót do zdrowia.

Dziś wszyscy – rodzina, parafia i cała społeczność – cieszą się, iż dramat zakończył się szczęśliwie, a młody człowiek wraca do życia szybciej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

Idź do oryginalnego materiału