Lód topnieje, a na zamarzniętych jeziorach całe rodziny. Strażak: Aż mi mowę odebrało

6 godzin temu

Lód topnieje, a po rzekach i jeziorach chodzą całe rodziny. Tak jest między innymi jest w powiecie otwockim. Słuchacze przesłali Polskiemu Radiu RDC nagranie, jak po częściowo zamarzniętym Świdrze chodzą ludzie.

Poprosiliśmy o komentarz strażaka.

- Tu mamy do czynienia z rzeką, z nurtem płynącym. Już mi odebrała mowę. Co ja mogę powiedzieć? Ja byłem kilka lat temu przy zdarzeniu na Liwcu. Podobnej wielkości rzeka i podobne warunki występowały. Tam dwóch młodych chłopaków weszło na lód, wpadli do wody, zostali wciągnięci pod lód i stracili życie. Więc to jest skrajna nieodpowiedzialność w mojej ocenie - powiedział nam rzecznik prasowy komendy miejskiej PSP w Siedlcach Paweł Kulicki.

Rzecznik podkreślił, iż chodzenie po zamarzniętej rzece jest jednym z najniebezpieczniejszych zachowań. Po pierwsze dlatego, iż nie wiadomo, jak gruby jest lód, a po drugie - nie wiemy, jak zachowuje się nurt.

- To jest płynąca rzeka i wpadnięcie pod lód małe szanse daje na uratowanie. Mówię to z doświadczenia. Wstrząsnął mną ten widok. Człowiek, który tam wpada, gdzieś uderzy, traci przytomność. Samodzielnie osoba, która wpada pod lód, zwłaszcza przy nurcie rzecznym ma niewielkie szanse, żeby się uratować. Niewielkie, takie bliskie zeru - dodał

Przed tygodniem na jednym z jezior w województwie kujawsko-pomorskim pod dwoma wędkarzami załamał się lód. Obaj zginęli.

Idź do oryginalnego materiału