Luksusowy elektryk stanął w ogniu. Niepokojące sceny w środku Warszawy

1 tydzień temu
Niepokojące sceny na warszawskim Mokotowie. Kierowca elektrycznego samochodu uderzył w słup. Auto błyskawicznie stanęło w płomieniach. W wypadku ranna została jedna osoba.


Do wypadku doszło w piątek 19 kwietnia rano u zbiegu alei Niepodległości i ulicy Madalińskiego na warszawskim Mokotowie. Kierowca luksusowego elektrycznego auta marki Lucid Air stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w stojący na wysepce słup oświetleniowy.

Auto natychmiast zapaliło się. Choć na miejsce zdarzenia błyskawicznie przybyli strażacy, z pojazdu kilka zostało – spłonął doszczętnie. Po dogaszeniu płomieni strażacy musieli jeszcze chłodzić wrak, po to by nie doszło do ponownego zapłonu baterii.

Pożar elektryka w Warszawie. Ktoś zajechał kierowcy drogę


Kierowca elektryka, który został ranny w wypadku, trafił pod opiekę ratowników. Jego urazy nie okazały się groźne. Oprócz niego nikt inny nie ucierpiał.

Z relacji służb wynika, iż do zdarzenia mógł się przyczynić inny pojazd. – Kierujący pojazdem elektrycznym prawdopodobnie chciał uniknąć kolizji, bo zajechano mu drogę – powiedział st. post. Rafał Wieczorek z Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z polsatnews.pl.

Tuż po wypadku w Internecie pojawiły się zdjęcia i filmy dokumentujące przebieg akcji ratunkowej. Widać na nich kłęby dymu unoszące się znad płonącego samochodu, a także wozy strażackie i karetkę. W tle nagrań słyszalne są głosy syren.



W związku z wypadkiem, który wydarzył się na środku skrzyżowania, kierowcy poruszający się w tych rejonach Warszawy musieli się liczyć z dużymi utrudnieniami w ruchu. Problemy miała też komunikacja miejska. Autobusy linii 138, 168, 174 i 200 zostały przekierowane na objazdy.

Lucid Air – jedyny taki elektryk w Warszawie


Amerykański Lucid Air, który jest konkurentem Tesli, uchodzi za jeden z najbardziej luksusowych pojazdów elektrycznych na świecie. W Stanach Zjednoczonych cena bazowego modelu wynosi w przeliczeniu na polską walutę około 750 tysięcy złotych. W Europie pozostało wyższa.

Dodatkowo jest to auto bardzo rzadkie. Serwis auto-swiat.pl podaje, iż samochód, który spłonął w piątek 19 kwietnia, był jedynym takim w Warszawie.

Jak można przeczytać w "Auto Świat", w topowej wersji Lucid Air wyposażony jest w silnik o mocy aż 1080 KM, który pozwala osiągnąć prędkość do 270 kilometrów na godzinę. Do setki samochód ten rozpędza się w zaledwie 2,5 sekundy. Dzięki potężnej baterii na jednym ładowaniu może przejechać aż 830 kilometrów, natomiast zaledwie 20-minutowe doładowanie pozwala pokonać połowę tego dystansu.

Lucid Air spłonął już na prezentacji


Jako ciekawostkę można w tym miejscu podać, iż producent Lucid Air zaliczył bardzo poważną wpadkę na prezentacji samochodu w 2023 roku. Jak pisaliśmy w naTemat, jedno z aut oczekujących na jazdę próbną zapaliło się na parkingu. Ustalono, iż zapłon był samoczynny.

Amerykański producent wszczął własne dochodzenie, które miało wyjaśnić przyczyny zdarzenia. Jak przekazano w oświadczeniu, wstępne ustalenia wskazały, iż do pożaru nie przyczynił się akumulator wysokiego napięcia.

Media podały natomiast, iż przyczyną mogła być usterka systemu 12-woltowego, który zawiera dwa specyficzne akumulatory.

Idź do oryginalnego materiału