Masz mieszkanie? Musisz to zrobić albo zapłacić gigantyczną karę

2 godzin temu

Od grudnia 2024 roku wszyscy właściciele mieszkań i domów muszą liczyć się z nowym obowiązkiem. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wprowadziło przepisy, które nakładają konieczność montażu czujników dymu oraz czujników tlenku węgla. Dla wielu osób oznacza to dodatkowy wydatek, ale urzędnicy nie mają wątpliwości – to inwestycja w bezpieczeństwo, która może uratować życie.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Koniec z dobrowolnością – to obowiązek prawny

Do tej pory instalacja czujników była zaleceniem, teraz to prawny wymóg. Wszystkie mieszkania i domy muszą zostać wyposażone w urządzenia ostrzegające przed dymem i czadem. Najkrótsze terminy dotyczą deweloperów – każde nowe mieszkanie oddawane do użytku po 23 grudnia 2024 roku musi posiadać czujniki. Właściciele mieszkań na wynajem krótkoterminowy, np. Airbnb, mają czas do czerwca 2026 roku, a wszyscy pozostali – do 1 stycznia 2030 roku.

Koszty i konsekwencje dla mieszkańców

Podstawowy czujnik dymu kosztuje od 50 do 200 zł, a czujnik czadu od 100 do 300 zł. W przypadku domu jednorodzinnego trzeba liczyć się z wydatkiem około 500–600 złotych. To jednak dopiero początek – urządzenia wymagają regularnej konserwacji, wymiany baterii, a po 8–10 latach całkowitej wymiany. Brak czujników może oznaczać poważne problemy: od mandatu, przez odmowę wypłaty odszkodowania, aż po odpowiedzialność karną w razie tragedii.

Alarmujące statystyki

Każdego roku w Polsce dochodzi do około 30 tysięcy pożarów w budynkach mieszkalnych. Ginie w nich kilkaset osób, a tysiące zostają rannych. W samym 2024 roku z powodu zatrucia tlenkiem węgla życie straciły 43 osoby, a prawie 1200 zostało poszkodowanych. Dane pokazują, iż aż 60% ofiar tzw. „cichego zabójcy” przebywało w mieszkaniach bez czujników.

Europa już dawno to wprowadziła

Polska dopiero nadrabia zaległości względem innych państw UE. W Niemczech, Francji czy Austrii czujniki są obowiązkowe od lat i dzięki temu liczba ofiar pożarów oraz zatruć spadła choćby o połowę. W Wielkiej Brytanii śmiertelność w pożarach domowych jest kilkukrotnie niższa niż w Polsce właśnie dzięki powszechnym czujnikom.

Co zrobić, aby uniknąć kłopotów?

Specjaliści radzą, aby wybierać urządzenia posiadające polskie certyfikaty bezpieczeństwa i montować je zgodnie z zaleceniami – czujki dymu na sufitach, a czujki czadu na wysokości około 1,5 metra. Najtańsze modele z internetu mogą nie spełniać norm i dawać fałszywe alarmy. Dlatego lepiej zainwestować w sprawdzony sprzęt i w razie potrzeby skorzystać z pomocy fachowca.

Inwestycja, która ratuje życie

Choć obowiązek budzi kontrowersje z powodu kosztów, w praktyce to krok milowy dla bezpieczeństwa polskich rodzin. Czujnik za 200 zł może uratować życie całej rodziny i zapobiec tragedii. Wkrótce, tak jak dziś nikt nie wyobraża sobie jazdy samochodem bez pasów, tak samo nie będziemy sobie wyobrażać mieszkania bez czujników.

Idź do oryginalnego materiału