Ranna 11-latka udawała martwą, gdy napastnik stał obok jej łóżka. Wcześniej zabił niemal całą jej rodzinę - wynika z zeznań dotyczących tragedii w Fall City w stanie Waszyngton, jakie dziecko przedstawiło śledczym. Dziewczynka mówiła, iż rozpoznała zarówno napastnika, jak i broń. Miał być nim jej 15-letni brat, trzymający w dłoni srebrny pistolet ojca. Udało się jej uciec przez okno przeciwpożarowe, gdy nastolatek opuścił jej pokój, i dotrzeć do domu sąsiada. Ten wezwał służby, choć nie był pierwszym, który to zrobił.