Nawiedzona przy końcu świata

5 godzin temu
Zdjęcie: Foto: Marek Gardulski/Teologia Polityczna


Siedząca przy piecu zaczęła nucić jakąś melodię. Nie otwierała ust, cała brzmiała tym niskim, głębokim jak pierwszy, daleki jeszcze pomruk burzy dźwiękiem. Ogień tańczył na jej twarzy i ta melodia też była z ognia. Podobnie jak on tańczyła, a w tym tańcu była jednocześnie groza i beztroska. Ciepło i pożoga.
Idź do oryginalnego materiału