Na facebookowej stronie "NOWE Spotted: Grajewo" pojawił się wpis, który wywołał sporą burzę w komentarzach. "Jako kelner zarabia się jakieś 20 zł za godzinę, zwykle pracując od 6 do 12 godzin dziennie. To daje od 120 do 240 zł dziennie. Dlatego ich dzieci dosłownie żyją z napiwków" - zaczął w poście.
REKLAMA
Zobacz wideo Wiktor Dyduła był kelnerem. "Z napiwków można było wyciągnąć wypłatę" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Kelner domaga się 20 proc. napiwków. "To nie klient cię wykorzystuje, tylko pracodawca"
W dalszej części wpisu czytamy, iż chyba każdy byłby wkurzony, gdyby pracował równie ciężko, co inne zawody, a firma wypłacała mu zaledwie połowę pensji. "Jeśli nie chcesz dać przynajmniej 20 proc. napiwku, zrób kelnerom przysługę - zostań w domu albo idź na fast fooda. [...] Nigdy nie zostawiłbym napiwku w wysokości tylko 5 zł".
Apel kelnera nie pozostał bez odpowiedzi, jednak raczej nie takiej, jakiej się spodziewał. Znaczna większość osób stwierdziła, iż kelner, kierowca zawodowy czy sprzedawca w sklepie to zawody, jak każde inne. Polegają na wypłacie od pracodawcy, a nie na napiwkach, które w końcu są opcjonalne. "Kierowca zawodowy pracuje po 15 godzin dziennie, śpi w samochodzie i jakoś nikt mu nie daje napiwków za to, iż dostarczył towar... To jego praca. Tak samo jak kelnera. I jakoś nikt się nie żali" - napisał jeden z użytkowników. "Ktoś dał napiwek z własnej woli, choćby jeżeli to 5 zł - doceń to, bo wcale nie musi tego robić. A twoja wypłata zależy od pracodawcy" - stwierdziła kolejna osoba.
"Kolego, minimalna krajowa w Polsce to teraz ponad 27 zł brutto za godzinę (od lipca 2024) [w styczniu 2025 stawka wzrosła do 30,50 zł za godzinę - przyp. red.]. Jak pracujesz za mniej, to nie klient cię wykorzystuje, tylko pracodawca. To do niego miej pretensje w pierwszej kolejności, a nie do ludzi, którzy przyszli zjeść obiad. Twoja praca to usługiwanie: przynieść, sprzątnąć, ogarnąć zamówienie i to już jest wliczone w cenę rachunku. Dlatego obiad w knajpie kosztuje więcej niż w domu. Kolejna sprawa: napiwek to nie pensja, tylko dodatkowe uznanie. jeżeli ktoś zostawia ci te 5 zł, które sam nazwałeś śmieszne, to znaczy dokładnie tyle: jego zdaniem twoja obsługa była warta pięciu złotych. Chcesz więcej? Daj z siebie więcej. A zamiast szantażować ludzi tekstami ‘zostań w domu’, zacznij domagać się normalnej pensji od szefa, bo to on cię wykorzystuje" - skwitował kolejny internauta.
Tyle osób uważa, iż zawsze wypada dać napiwek
Dawać napiwki czy nie? Jakiś czas temu, przy okazji innego tekstu, zapytaliśmy o to naszych czytelników. W sondzie zagłosowało do tej pory 366 osób i zdecydowana większość ma raczej wypośrodkowaną opinię. 60,6 proc. osób stwierdziło, iż "daję tylko wtedy, gdy obsługa naprawdę się postarała", ponad 31 proc. wstrzymuje się przed dawaniem napiwków, twierdząc, iż "mnie też nikt nie dopłaca za pracę wykonaną z uśmiechem". Zaledwie 8,2 proc. respondentów uznało, iż "wypada dać napiwek, niezależnie od tego, czy obsługa mi się podobała, czy nie". Czy jesteś zadowolony/a ze swojego wynagrodzenia? Zachęcamy do udziału w anonimowej sondzie i komentowania.