
Ponad dwa tygodnie po wybuchu potężnego pożaru w dwóch sąsiadujących ze sobą kompleksach mieszkalnych w Thorncliffe Park ogień przez cały czas tli się w trudno dostępnej przestrzeni, a ewakuowani mieszkańcy wciąż nie mają informacji, kiedy będą mogli wrócić do swoich domów.
Pożar pięcioalarmowy, który rozpoczął się 27 listopada w budynku przy 11 Thorncliffe Park, gwałtownie przeniósł się na sąsiedni obiekt pod adresem 21 Overlea Blvd. Wysokie stężenie tlenku węgla zmusiło władze do natychmiastowej ewakuacji obu budynków.
Rzecznik miasta Toronto potwierdził w piątek, iż sytuacja „nadal jest złożona”, a ogień wciąż pozostaje aktywny.
Szef Toronto Fire Services Jim Jessop nazwał pożar „bezprecedensowym i niezwykle trudnym do ugaszenia”. Ogień płonie głęboko w wąskiej, liczącej zaledwie 25–50 mm szczelinie między budynkami, wypełnionej sprasowanym materiałem drzewnym. Strażacy nie mają bezpośredniego dostępu do źródła ognia, co znacząco utrudnia prace.
Miasto podkreśla, iż na razie nie ma harmonogramu powrotu mieszkańców. Wiadomo jedynie, iż nie nastąpi to wcześniej niż w przyszłym tygodniu, bo akcja gaśnicza wciąż trwa.
Od chwili ewakuacji około 400 osób mieszka w hotelach zapewnionych przez miasto. Przyczyna pożaru nie jest na razie znana — według Jessopa dochodzenie może potrwać miesiące.


![Pożar kurnika pod Kłobuckiem. Ogień pochłonął 23 tysiące kurczaków [ZDJĘCIA]](https://miejska.pl/wp-content/uploads/2025/12/osp-panki-2.jpg)


![Wystarczyła sekunda i nie ma całego domu. Potężny wybuch gazu [NAGRANIE]](https://i.iplsc.com/-/000M2LFN2YOLWTCA-C461.jpg)





