– Razem z kolegą z sąsiedniej jednostki chodzimy po górach w pełnym umundurowaniu i usłyszeliśmy tak naprawdę o wiadomości, iż kolega ze straży z OSP Brzezia Łąka doznał wypadku podczas drogi na kurs. Nie zastanawialiśmy się za długo i stwierdziliśmy, iż musimy jakoś pomóc. Wpadliśmy na pomysł, żeby połączyć po prostu wędrówkę w góry ze zbiórką charytatywną dla Mateusza, co się spotkało bardzo dużym odzewem i wielu strażaków było za. Wielu chętnych pojawiło się również na szlaku, więc liczną ekipą weszliśmy i wspomogliśmy zrzutkę dla Mateusza – powiedział Tomasz Świętoń z OSP Jordanów Śląski.
Strażacy zapewniają, iż ratowanie życia zawsze jest dla nich na pierwszym miejscu, ale czasami oni też takiej pomocy potrzebują.
– Wszyscy wiemy, iż strażacy to jest jedna wielka rodzina, więc nieważne czy strażak jest 10 kilometrów od nas czy 100 kilometrów, wszyscy razem pracujemy i nigdy strażak nie zostaje sam. Tak samo myślę, iż udowodniliśmy to i tą akcją. Czasami niestety się zdarza tak, iż i my tej pomocy potrzebujemy, chociaż mamy nadzieję, iż będzie coraz mniej takich sytuacji – dodał strażak.
Widok strażaków w mundurach wzbudził zainteresowanie turystów, co także przełożyło się na chęć pomocy.
– Dużo ludzi się zainteresowało całą akcją, pytali nas, z jakiego powodu tu jesteśmy, czy to jakieś ćwiczenia, czy właśnie jakiś cel charytatywny. Wielu z nas opowiadało o tej historii Mateusza i dużo osób pomagało, iż tak powiem z drogi, iż dorzucało się do zrzutki albo prosiło o namiary na zrzutkę, żeby przekazać jakieś tam finanse. Zbiórka pozostało aktywna, także o ile ktoś ma ochotę wspomóc Mateusza, żeby wrócił jak najszybciej do niesienia pomocy i tego co kocha, to jak najbardziej zachęcamy i zapraszamy do tego –zachęcał Tomasz Świętoń.
Zbiórka na zrzutka.pl pod hasłem „”.