Około 15:30 przy drodze prowadzącej z Gniezna do Czerniejewa z posesji dobiegły krzyki. 75‑letni mężczyzna, siedzący na wózku inwalidzkim i okryty kocem, nagle zapłonął. Jak przekazuje świadek zdarzenia dla Radia Poznań, mężczyzna palił papierosa, a niedopałek prawdopodobnie zaprószył ogień, który objął jego ubranie
Na szczęście, świadkowie – m.in. kierowcy przejeżdżający drogą i członkowie rodziny – zareagowali błyskawicznie. Wspólnymi siłami udało im się ugasić płomienie i udzielić pierwszej pomocy. Dyżurny straży pożarnej niezwłocznie wysłał ekipy z Gniezna i Mnichowa, a ratownicy medyczni podjęli decyzję o natychmiastowej hospitalizacji mężczyzny
Stan 75‑latka oceniono jako poważny – doznał rozległych i głębokich poparzeń, w tym twarzy, tułowia i kończyn. Tlenoterapie i opatrunki podano na miejscu, a następnie zdecydowano o przewiezieniu pacjenta do szpitala w Gnieźnie
To zdarzenie zatrzymuje nas i przypomina: jak łatwo w zwykłych okolicznościach ogień może wymknąć się spod kontroli. Czy naprawdę zdajemy sobie sprawę z tego, jak niebezpieczny potrafi być niedopałek papierosa? Warto zadać sobie ważne pytania: czy zawsze gasimy ogień do końca? Czy osoby pomagające osobom o ograniczonej mobilności mają odpowiedni dostęp do informacji i środków pozwalających zachować bezpieczeństwo?
Lokale media, m.in. Onet, Gniezno24 i Radio Poznań, podkreślają szybkie reakcje świadków i skuteczną akcję służb ratunkowych. Te działania zapewniły, iż dramat mógł zakończyć się tragicznie, ale nie zakończył.
Służby przez cały czas wyjaśniają szczegóły zdarzenia – sprawdzane są okoliczności i dokumentacja medyczna. Wiadomo tylko, iż przyczyną pożaru miał być niedopałek, ale nie ma informacji o innych czynnikach, jak np. wadliwe instalacje czy uszkodzenia sprzętu.
Ta historia z Dalk to ostrzeżenie – ostrzeżenie, które warto przenieść na własne podwórko i nawyki. Nie pozwólmy, by moment nieuwagi zmienił życie w popiół. Możemy więcej – wystarczy chwilę refleksji, odpowiedzialność i wspólna czujność, by uniknąć kolejnych dramatów.