Dziś, krótko po godz. 21 nad Polską można było zobaczyć zrzut paliwa ze zbiorników drugiego stopnia Falcona 9. Niezwykłe zjawisko widoczne było w naszym powiecie.
Oskar przesłał nam zdjęcie, które zrobił w Ostrowitem. – To zjawisko było widać około 5 minut, potem zniknęło – opisuje.
Na stronie Z głową w gwiazdach czytamy, iż dziś o godzinie 18:48 czasu polskiego, z kompleksu startowego SLC-40 na Cape Canaveral Space Force Station na Florydzie, rakieta Falcon 9 firmy SpaceX wystartowała z tajną misją NROL-69 na zlecenie Narodowego Biura Rozpoznania (NRO). – Misja NROL-69 miała na celu umieszczenie na orbicie satelity USA-498, którego dokładne przeznaczenie pozostaje tajne ze względu na wojskowy charakter ładunku. Po zakończeniu fazy wynoszenia, pierwszy stopień rakiety Falcon 9 powrócił na Ziemię, lądując na Landing Zone 1 na Cape Canaveral, co było jego drugim udanym lotem – wcześniej wspierał misję Starlink. Ze względu na trajektorię lotu i nachylenie orbity wynoszące 51 stopni, przelot rakiety był widoczny na niebie nad Polską. Podczas drugiego przelotu nad naszym krajem, drugi stopień Falcona 9 dokonał zrzutu paliwa przed planowaną deorbitacją. Podczas planowanej deorbitacji, zanim drugi stopień rakiety wejdzie w atmosferę i spłonie, często dochodzi do zrzutu resztek paliwa. Dzieje się to już w przestrzeni kosmicznej – kilkaset kilometrów nad Ziemią – gdzie nie ma powietrza, więc wyrzucone gazy nie rozpraszają się chaotycznie, ale tworzą symetryczne struktury. jeżeli rakieta obraca się wokół własnej osi (co jest często celowe, by ustabilizować lot), wypuszczane z dysz paliwo układa się w kształt spirali lub wiru, przypominający świetlistą galaktykę. Taka chmura, podświetlona przez Słońce znajdujące się jeszcze pod horyzontem, może wyglądać naprawdę spektakularnie – jak świetlisty wir wirujący na tle ciemniejącego nieba. Właśnie TAK powinna wyglądać kontrolowana deorbitacja – z uprzednim zrzutem i wejściem w atmosferę nad bezpiecznym obszarem (w tym przypadku nad Oceanem Indyjskim). Tego niestety zabrakło w lutym, kiedy to fragmenty drugiego stopnia Falcona 9, po nieplanowanym wejściu w atmosferę, spadły nad Polską, zaskakując wszystkich zarówno widokiem, jak i fizyczną obecnością szczątków w Wielkopolsce – tłumaczy Karol Wójcki z Z głową w gwiadach.