Noc Świętojańska nad Jeziorem Tarnobrzeskim. Magiczne widowisko Framu (fotoreportaż)

nadwisla24.pl 3 miesięcy temu

Tarnobrzeskie Stowarzyszenie Inicjatyw Artystycznych Fram już po raz kolejny zaprosiło do wspólnego świętowania Nocy Świętojańskiej. Efektowne widowisko muzyczno-teatralne można było podziwiać w minioną sobotę. Chętnych nie brakowało.

Nasi przodkowie tę noc postrzegali jako święto jedności, połączenia ognia i wody, mężczyzny i kobiety, urodzaju i płodności, pełnym magii i wróżb. Wierzono, iż całą ziemię przenika potężny i ożywczy impuls, iż zakwita kwiat paproci, a ten kto go znajdzie, odkryje drogę do ukrytych w ziemi skarbów.

Noc Kupały przypadała na najkrótszą noc w roku z 21 na 22 czerwca. Z tradycją Nocy Kupały walczyło chrześcijaństwo. W w imię walki z pogańskimi rytuałami kościół adaptował święto, nadając mu nowego patrona i nazwę. Kupałę w X wieku zastąpiono świętym chrześcijańskim, obierając za patrona św. Jana Chrzciciela. Dniem św. Jana wybrano 24 czerwca, jako zbieżny z obchodami Kupalnej Nocy i przypuszczalny dzień jego śmierci.

OCZYSZCZAJĄCA MOC OGNIA

W tę noc rozpalano ogniska zwane sobótkami. Kobiety tańczyły wokół ognia i śpiewały pieśni, prosząc św. Jana o gorącą miłość i rychłe małżeństwo. Skoki przez ognisko miały oczyszczać oraz chronić przed wszelkim złem i nieszczęściem. Czasami skakano przez ogień parami – chłopcy razem z dziewczętami, mocno trzymając się za ręce. Udany skok wróżył gorącą miłość i wierność aż po grób.

Palenie ogni w czasie, kiedy następuje przesilenie dnia z nocą miało według wierzeń odpędzać złe moce i uczynić kąpiel bezpieczną. Do dziś mówi się, iż nie wolno kąpać się w rzece lub jeziorze przed św. Janem, bo woda niepoświęcona (lub – bo św. Jan nie ochrzcił).

SPOSÓB NA WIECZNĄ MŁODOŚĆ

W noc świętojańską szczególnych adekwatności nabierała woda. Wierzono, iż kąpiel, choć niebezpieczna, zapewni odwzajemnioną miłość, udane małżeństwo, szczęśliwe macierzyństwo. Zanurzenie się w stawie, strumieniu lub rzece albo skąpanie się w nocnej rosie mało sprawić, iż ludzie staną się zdrowsi, piękniejsi i powabniejsi.

WIANEK PRZYSZŁOŚĆ PANNOM UKARZE

Najważniejszym obrzędem dziewczęcym, było puszczanie wianków na wodę. By zapobiec małżeństwu skojarzonemu przez swatów dziewczęta plotły wianki z kwiatów i magicznych ziół, wpinały w nie płonące łuczywo i rzucały do wody. W dole rzeki czekali już umówieni chłopcy by wyłowić zdobycz należącą do wybranki. W ten sposób dobrani młodzi mogli kojarzyć się w pary bez obrazy obyczaju.

Ważne był również sposób, w jaki wianek płyną. jeżeli równo z prądem wody, była to najlepsza i najbardziej upragniona wróżba, oznaczająca wielką miłość, szybkie zamążpójście i długie szczęśliwe życie. Gorzej, jeżeli wianek zaplątał się w roślinach wodnych, bo to znaczyło, iż dziewczyna pozostanie w panieńskim stanie, co najmniej przez rok. Przewrócenie się lub zatonięcie wianka czy zgaśnięcie świeczki oznaczało kłopoty miłosne i życiowe.

MAGIA KWIATU PAPROCI

Około północy młodzi udawali się na poszukiwanie kwiatu paproci, choć nierzadko był to tylko pretekst, aby wraz z dziewczyną pójść do ciemnego lasu. Kwiat, który zakwitał w tę właśnie noc, miał wskazywać drogę do ukrytych w ziemi skarbów, a temu, kto go znalazł odsłonić wszystkie mądrości świata, zapewnić wielkie bogactwo i szczęście.

Nie każdy jednak mógł go znaleźć. Wierzono, iż gdy paproć zakwita, towarzyszą temu wydarzeniu błyskawice, wichry, trzęsienie ziemi i śmiech diabelski. Dlatego magiczna moc kwiatu mogła spłynąć tylko na prawdziwego śmiałka.

Terminem kwiatu paproci określano również pędy dwóch rzadkich paproci: nasięźrzału oraz podejźrzonu. Dziewczęta po znalezieniu w noc świętojańską nasięźrzału wymawiały zaklęcie: Nasięźrzale rwę cię śmiale, pięcią palców, sześcią dłonią. Niech się chłopcy za mną gonią, po stodole, po oborze. Tak daj Boże!

foto: Piotr Morawski

[See image gallery at nadwisla24.pl]
Idź do oryginalnego materiału