Wszystko wydarzyło się w piątek, 18 lipca, po godzinie 20:00. Wówczas do bełchatowskiej straży pożarnej zgłosili się zaniepokojeni pracownicy jednej z firm działających nieopodal Elektrowni Bełchatów.
- Dostaliśmy zgłoszenie, iż doszło do rozszczelnienia jednego ze zbiorników na nielegalnym składowisku odpadów – informuje Michał Wieczorek, rzecznik prasowy bełchatowskiej straży pożarnej.
Straż działała w Rogowcu
Na miejsce natychmiast wysłano zastępy z komendy w Bełchatowie, OSP oraz strażaków z elektrowni. Podczas działań potwierdzono, iż doszło do rozszczelnienia się jednego z mauzerów o pojemności 1000 litrów.
- Niestety nie udało nam się ustalić, jaka substancja wydobyła się z tego zbiornika. Gdyż było to w stosie pryzmy i tylko unosiła się taka para. Zachodziła jakaś reakcja chemiczna lub odparowywanie substancji. Na tej podstawie firma obok zgłosiła, iż zauważyli właśnie jakiś dym – mówi Wieczorek.
Jak wyjaśnia, działania strażaków były utrudnione przez brak dostępu do rozszczelnionego zbiornika. W takiej sytuacji służby skupiły się na zabezpieczeniu tego miejsca do momentu, gdy przestały zachodzić reakcje chemiczne związane z wydostaniem się nieznanej substancji.
Szczęśliwe w zdarzeniu nikt nie został poszkodowany. Na miejscu działały łącznie cztery zastępy służb.
Interwencja służb w Rogowcu. Pracownik trafił do szpitala
Przypomnijmy, iż nie jest to pierwszy raz, kiedy strażacy interweniowali w związku z nielegalnie składowanymi odpadami w Rogowcu. Pod koniec zeszłego roku informowaliśmy m.in. o sytuacji, w której poszkodowany został pracownik jednej z firm.
- Dostaliśmy zgłoszenie, iż jeden z pracowników dostał dziwnej wysypki. Mężczyzna został zabrany do szpitala przed przybyciem zastępów straży. Kierownicy spółki wystraszyli się, czy to nie ma jakiegoś związku z odpadami, które są w sąsiedztwie tej firmy – informował wówczas Michał Wieczorek.
https://ddbelchatow.pl/wydarzenia/kopalnia-i-elektrownia/akcja-strazakow-na-terenach-w-poblizu-zakladow-pge-wezwano-grupe-chemiczna/0wR49YAlLxKcgwtrFwpeFinalnie służby nie stwierdziły żadnego wycieku, jednak atmosfera w okolicy składowiska od lat nie jest dobra. Pracownicy okolicznych zakładów regularnie zwracają uwagę m.in. na gryzący, chemiczny zapach, który unosi się w powietrzu. Zdarzało się również, iż w wyniku wysokich temperatur panujących na dworze pojemniki z chemikaliami eksplodowały.