Za dwa lata powstanie hotel z salami salami konferencyjnymi, piekarnią i salą koncertową
We wtorek 8 lipca rozpoczęła się długo wyczekiwana przebudowa dawnego Młyna Szancera przy ul. Kołłątaja w Tarnowie. Symboliczny akt wbicia pierwszej łopaty oficjalnie zainaugurował inwestycję, którą realizować będzie Grupa Arche – firma znana z rewitalizacji zdegradowanych, zabytkowych obiektów w całej Polsce.
W ciągu najbliższych 20 miesięcy w miejscu zrujnowanego młyna ma powstać wielofunkcyjny kompleks hotelowo-konferencyjny z restauracją, kawiarnią, piekarnią oraz przestrzenią na wydarzenia kulturalne. Koszt inwestycji szacowany jest na około 60 milionów złotych.
Ruina, która przemówiła
Tarnowski młyn, przez dekady niszczejący i kilkakrotnie trawiony przez pożary, jeszcze niedawno uchodził za jedno z „miejsc wstydu” w centrum miasta. Teraz ma szansę stać się jego wizytówką. Prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny przekonywał, iż to historyczny moment dla miasta, bo coś, co do tej pory odstraszało i było symbolem zaniedbania, zmieni się w obiekt potrzebny zarówno mieszkańcom, jak i turystom. Przypominał przy tym, iż Tarnów od lat zmagał się z brakiem przestrzeni do organizacji większych wydarzeń czy konferencji. Uważa, iż decyzja prywatnych inwestorów o ulokowaniu środków w Tarnowie świadczy o dostrzeżeniu potencjału miasta.
Zarówno historyczna część młyna, jak i nowo projektowane skrzydło, mają zostać zaadaptowane na hotel z 170 pokojami. 30 z nich znajdzie się w rewitalizowanym zabytkowym gmachu, natomiast 140 – w dobudowanej, nowoczesnej części. W budynku zaplanowano również dużą, 1500-metrową salę konferencyjną, salę wydarzeniową, przestrzenie gastronomiczne i ogólnodostępną piekarnię – co ma nawiązywać do pierwotnego przeznaczenia młyna.
Inwestycja pełna wyzwań
Jak podkreślali przedstawiciele Grupy Arche, skala zniszczeń w młynie Szancera jest ogromna. Główny architekt Piotr Grochowski przyznał, iż mimo imponujących wizualizacji, które zaprezentowano w Tarnowie, wielu inwestorów mogłoby zrezygnować na etapie oględzin i przygotowań. Jego zdaniem, po latach pożarów i zaniedbań, z dawnej konstrukcji pozostała adekwatnie jedynie zewnętrzna skorupa. Grochowski zaznaczał, iż projekt jest trudny i wymaga szybkich oraz precyzyjnych działań – nie tylko ze względu na stan techniczny budynku, ale także przez jego wpis do rejestru zabytków.
Część prac ma być prowadzona manualnie – zwłaszcza w obrębie starych murów, które są zbyt kruche, by można było użyć ciężkiego sprzętu. Równolegle rozpoczną się roboty ziemne przy nowej części hotelowej, gdzie konieczne będzie wzmocnienie gruntu i palowanie fundamentów.
Piękno w ruinie
Prezes Grupy Arche, Władysław Grochowski, zaznaczał, iż mimo zniszczeń obiekt wciąż ma duszę i „mówi” do inwestorów, a jego historia stanowi ogromną wartość. Podkreślał, iż choć pożary – zwłaszcza ostatni, z ubiegłego roku – zniszczyły m.in. oryginalne drewniane stropy i elementy, które można by było odrestaurować, to ślady tych wydarzeń zostaną świadomie zachowane i wyeksponowane we wnętrzach. Uważa, iż właśnie takie detale nadają obiektowi klimat i czynią go niepowtarzalnym doświadczeniem w czasach cyfrowego świata, w którym szukamy emocji i relacji.
Grochowski zapowiedział, iż przestrzenie powstałe w dawnym młynie będą służyć mieszkańcom – jako miejsce koncertów, spektakli teatralnych i wydarzeń społecznych. W planach jest także stworzenie ogrodu zimowego, strefy rekreacyjnej nad Wątokiem oraz dużego parkingu z zielenią.
Biznes i dziedzictwo
Realizacja inwestycji odbywa się w modelu partnerskim. Dotychczasowy właściciel terenu – Piotr Kudelski – przekazał część obiektu Grupie Arche, a kolejne pokoje hotelowe są sprzedawane indywidualnym inwestorom. Jak tłumaczył Piotr Grochowski, kupujący zyskują prawa do konkretnych pokoi, które następnie są zarządzane przez Arche jako część hotelowej oferty. Inwestorzy mogą liczyć na zysk z wynajmu, a jednocześnie stają się współgospodarzami miejsca z historią.
Mimo iż prace dopiero ruszyły, część hotelowych lokali została już sprzedana. Całość inwestycji ma zostać ukończona w połowie 2027 roku.
Nowy rozdział
Grupa Arche ma na koncie podobne realizacje, m.in. w Górze Kalwarii i Konstancinie. Pod Tarnowem zmierzy się z kolejnym zrujnowanym i zapomnianym miejscem, które – jak mówią jej przedstawiciele – ma potencjał, by stać się sercem miejskich wydarzeń. Prezes Grochowski tłumaczył, iż Arche nie szuka perfekcji, tylko historii. A ta w młynie Szancera jest obecna na każdym centymetrze zniszczonej cegły.
(Smol)
O sprawie pisaliśmy tutaj.