Nowy komunikat ws. warszawskiego metra. Wyłączona jest jedna stacja

5 godzin temu
Warszawiacy mogą odetchnąć z ulgą. Wygląda na to, iż większość problemów po pożarze została rozwiązana. Zamknięta pozostaje jedna stacja – Racławicka. To właśnie w pomieszczeniu tej stacji spaliły się kable i urządzenia, co sparaliżowało transport w sporej części stolicy.


Dobra wiadomość dla pasażerów warszawskiego metra! Pierwsza linia po dwóch dniach z utrudnieniami wraca do kursowania po całej trasie. Pociągi nie zatrzymują się jedynie na stacji Racławicka.

Bezpieczeństwo najważniejsze


"Dobre wiadomości w sprawie metra! Od rana, 3 lipca, pociągi zaczną kursować na całej linii M1 – z wyłączeniem stacji Racławicka, na której nie będą się zatrzymywały" – napisał w nocy w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

"Uruchomienie i testy całego systemu trwały trochę dłużej niż zakładaliśmy, ale bezpieczeństwo pasażerów jest dla nas najważniejsze" – dodał.



Dmuchanie na zimne okazało się prawidłową strategią. W środę w metrze doszło do... kolejnego pożaru w pomieszczeniu technicznym. Na miejscu interweniowały służby.

– W pomieszczeniu technicznym na poziomie -1 stacji metra Racławicka w Warszawie ponownie doszło do zadymienia – potwierdziła w środę dla "Wprost" rzeczniczka metra Anna Bartoń. Na miejsce przyjechało siedem zastępców straży pożarnej.

Tu metrem nie dojedziesz


Przypomnijmy: w nocy z poniedziałku na wtorek w części technicznej stacji Racławicka wybuchł pożar. Zniszczył on część infrastruktury i sparaliżował podziemną komunikację. Utrudnienia w metrze wciąż częściowo trwają, ale tylko na tej jednej feralnej stacji Racławicka.

We wtorek i w środę linia M1 kursowała najpierw na trasie Dworzec Gdański-Młociny, a potem na odcinku Kabaty-Wilanowska oraz na trasie Centrum-Młociny i Młociny-Świętokrzyska. Uruchomione były zastępcze linie autobusowe i tramwajowe.

– Na ten moment wykluczamy udział osób trzecich. Policja będzie jednak przez cały czas prowadziła swoje działania. Wszystko wskazuje na awarię, prawdopodobnie zwarcie – stwierdziła Monika Beuth, rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza. Tak odniosła się do prawdopodobnych przyczyn pożaru. To ważna deklaracja, bo wcześniej zaczęły się pojawiać doniesienia o możliwym sabotażu.

Idź do oryginalnego materiału