O krok od dramatu. Na miejscu strażacy

2 godzin temu

Wraz z początkiem sezonu grzewczego wraca problem, który w wielu domach wciąż bywa lekceważony, choć każdego roku stanowi jedno z najpoważniejszych zagrożeń pożarowych.

Pożary sadzy w przewodach kominowych rozwijają się szybko, często bezobjawowo, a ich skutki potrafią być dramatyczne – od pęknięcia komina i rozżarzonych fragmentów wpadających na poddasze, po błyskawiczne objęcie ogniem całego budynku. W praktyce wystarczy kilka miesięcy intensywnego palenia w piecu bez odpowiedniego czyszczenia komina, by w przewodach powstała warstwa sadzy, która może zapalić się gwałtownie, osiągając temperatury niszczące choćby solidne konstrukcje murowane. Mimo wieloletnich apeli służb pożarniczych, wciąż wielu właścicieli domów odkłada przeglądy kominiarskie lub rezygnuje z nich całkowicie, nie zdając sobie sprawy, iż właśnie ta decyzja może przesądzić o bezpieczeństwie ich rodziny.

– Przypominamy – zaczął się sezon grzewczy. Raz w roku przydałaby się wizyta kominiarza, by pozbył się sadzy z komina. Może ona ulec zapaleniu. Zły stan przewodu kominowego może skutkować jego pęknięciem i przedostaniem się żaru na zewnątrz. Skutkiem tego może być pożar domu. – podkreślają strażacy z KP PSP w Lwówku Śląskim, którzy w środę 19 listopada po raz kolejny interweniowali w związku z pożarem sadzy w przewodzie kominowym.

Tym razem zgłoszenie dotyczyło jednego z domów w Rębiszowie. Na miejsce dysponowani byli druhowie z OSP Rębiszów i strażacy z JRG PSP w Lwówku Śląskim.

Strażacy przypominają też o zakupie i montażu czujek tlenku węgla. To niewielkie urządzenie może zaalarmować domowników o zagrożeniu, którego nie możemy wyczuć. Wydatek kilku złotych może uratować życie, o czym niejednokrotnie mogliśmy się przekonać, gdy czujka uruchamiała alarm i domownicy mogli bezpiecznie opuścić pomieszczenia. Lwóweccy strażacy podkreślaj, iż z roku na rok świadomość społeczna wzrasta, dodając przy tym, iż to jednak wciąż za mało.

Szybkie i sprawne działania w Rębiszowie pozwoliły zapobiec dramatowi. Pożar udało się ugasić. Jednak na zdjęciach wykonanych przez strażaków widać, jaki był stan przewodu i łatwo sobie wyobrazić, jakie to mogło przynieść konsekwencje.

Idź do oryginalnego materiału