Wydarzenie miało dramatyczny przebieg, a dzięki szybkiej i niezwykle ryzykownej reakcji kierowcy, udało się uniknąć tragedii na stacji paliw.
Ryzykowny manewr zapobiegł katastrofie
Według relacji świadków, do zdarzenia doszło na lokalnej stacji paliw. Samochód, który znajdował się na jej terenie, nagle zaczął dymić, co było pierwszym sygnałem pożaru.
„Samochód zaczął dymić na stacji paliw, ale kierowca wsiadł i odjechał w stronę lasu, bo by jeszcze większe nieszczęście było” – relacjonuje pani Iwona, czytelniczka i świadek zdarzenia.
Kierowca, najprawdopodobniej mając świadomość ogromnego niebezpieczeństwa, jakie groziło w przypadku wybuchu pożaru tuż przy dystrybutorach i zbiornikach z paliwem, podjął desperacką i ekstremalnie ryzykowną decyzję. Wsiadł do dymiącego auta i odjechał ze stacji w stronę lasu, by zminimalizować potencjalną skalę katastrofy.
[vod:2115959]
Strażacy












