Obrzucili wyzwiskami strażaków, bo gasili wydmy

2 dni temu

Rzeczywiście coś złego dzieje się z ludźmi. Awanturują się o byle co, wszystko im przeszkadza, nie zważają na innych ludzi wokół, a teraz choćby przeszkadzają im strażacy prowadzący akcję gaśniczą.

Podczas dzisiejszej akcji gaszenia wydm strażacy wjechali na promenadę z ulicy Reymonta i z tego miejsca była podawana woda na płonącą wydmową roślinność. Plażowicze byli przekierowywani na sąsiednie zejście, by nie utrudniać akcji i dla ich własnego bezpieczeństwa. Trzeba tu nadmienić, iż policjantka grzecznie informowała ludzi o konieczności zejścia z promenady od ulicy Żeromskiego.

Pożar nadmorskiej wydmy. Dym widoczny z kilku kilometrów [zdjęcia]
Ratownik poszkodowany podczas akcji ratunkowej w Dziwnówku

Niestety znalazła się rodzina, która udawała iż nie słyszy poleceń i starała się wejść pomiędzy pracujących strażaków i wozy strażackie. Dopiero stanowcza reakcja funkcjonariuszki ostudziła zapędy krewkiego mężczyzny. I na tym ta sytuacja powinna się zakończyć, ale nasza nerwowa rodzinka odchodząc, zaczęła wyzywać strażaków. „Tu się nie parkuje ***. Nauczcie się parkować ***!” Co trzeba mieć w głowie, żeby w trakcie prowadzenia akcji gaśniczej wyzywać pracujące służby? To już choćby nie egoizm i głupota, ale ciężko znaleźć na to słowa.

W ostatnim czasie coraz częściej słyszy się o atakach na ratowników i funkcjonariuszy prowadzących działania. Dawniej była to domena środowisk patologicznych, jednak widać iż w tej chwili proceder „trafia pod strzechy”.

Na morzem koczują choćby w lesie – służby mówią dość
Nad Bałtykiem zbyt gorący piasek przeszkadza turystom
Idź do oryginalnego materiału