Od 20 lat ratuje ludzi. Teraz w pożarze stracił wszystko. "Byli już w piżamach, zaraz mieli iść spać"
Zdjęcie: Akcja gaśnicza podczas pożaru mieszkania pana Krzysztofa
— Straciliśmy wszystko. Szczęście w nieszczęściu, iż nasze dzieci zdążyły uciec. W samych piżamkach wybiegły na zewnątrz z dwoma naszymi psami. Aż boję się myśleć, co by się stało, gdyby ten pożar wybuchł w nocy, kiedy wszyscy byśmy spali – wzdycha w rozmowie z Onetem Krzysztof Kosyl, ratownik z 20-letnim stażem. On i jego rodzina potrzebują pilnej pomocy.