– Było kilka stref pożarowych, prawdopodobnie osiem. Nie wszystkie systemy wewnątrz zadziałały – informował komendant główny PSP Mariusz Feltynowski. CH Marywilska 44 było jednym z największych centrów handlowych w Polsce. Powstało w 2010 roku na obszarze ponad 20 ha. Ogromna hala targowa o wymiarach 250 x 250 m, łącznie ponad 63 tys. mkw. W dobrych czasach przyjeżdżało tu ponad 5 mln klientów rocznie. W ubiegłym roku handlarze stanowczo protestowali przeciw podwyżkom czynszu.
Pani Bożena kochała swoją pracę
– Alert RCB obudził mnie w niedzielę 12 maja o godz. 6.36: Uwaga! Pożar hali targowej na ul. Marywilskiej 44 w Warszawie. Nie zbliżaj się do miejsca pożaru. jeżeli możesz, zostań w domu i zamknij okna – przeczytałam zaspana w komórce i od razu zadzwoniłam do córki – opowiada Bożena Szcześ.
– W słuchawce usłyszałam przerażony głos mamy. Krzyczała: Sylwia! Marywilska się pali. To koniec! Parę minut po 7 byliśmy już na miejscu. Ludzi przybywało z minuty na minutę. Szok, niedowierzanie. Wszędzie ogień i gryzący w gardło dym. Oczy łzawiły. Policja ogrodziła teren. Ludzie leżeli na chodnikach pod płotem, mdleli i płakali. A my? Stoisko mamy przestało istnieć. Cały towar spalony. W dodatku w biurku została saszetka z pieniędzmi na czynsz i nowe sukienki. Razem kilkanaście tysięcy złotych – mówi Sylwia Szcześ.