OSP w Stoszowicach – służba z tradycją i sercem

7 godzin temu
Zdjęcie: foto OSP Stoszowice


Od koni i sikawek do wozów bojowych

Historia straży w Stoszowicach sięga 1945 roku, kiedy miejscowość nazywała się jeszcze Peterwitz.

- Wtedy istniała już straż pożarna z niemieckim komendantem Bittnerem Bruno i 25 strażakami – mówi Alicja Wolan.

Jesienią tego samego roku powstała polska jednostka OSP, której pierwszym naczelnikiem został druh Stefan Ściążko. Sprzęt był wtedy skromny – konie, czterokołowe wozy i sikawki. Z biegiem lat zmieniały się czasy i możliwości.

- W latach siedemdziesiątych mieliśmy już samochód pożarniczy Żuk, a potem Star 25, którego z sympatią nazywaliśmy „babcią” – wspomina Szymon Semczuk.

Dziś jednostka dysponuje nowoczesnym samochodem MAN przekazanym w 2023 roku.

Służba ludziom i wspólnocie

W Stoszowicach strażacy to nie tylko ratownicy – to także organizatorzy, społecznicy i wychowawcy młodego pokolenia.

- Nasza działalność to nie tylko wyjazdy do pożarów i wypadków, ale również kooperacja z mieszkańcami. Wspólnie z Kołem Gospodyń Wiejskich, sołtysem, fundacjami i szkołami organizujemy uroczystości, turnieje i wydarzenia gminne – podkreśla Wolan.

Strażacy biorą udział w zawodach pożarniczych, ćwiczeniach międzynarodowych, a choćby w wyścigach kolarskich.

We wrześniu 2024 roku, gdy powódź dotknęła gminę, druhowie nieśli pomoc poszkodowanym, ewakuowali mieszkańców i zabezpieczali ich mienie, mimo iż zalaniu uległa także remiza i część sprzętu.

Młodzi z ogniem w sercu

Czym jednak by była służba bez młodego pokolenia?

- Młodzież bardzo chętnie wstępuje w nasze szeregi! – mówi z entuzjazmem Szymon Semczuk.

W jednostce działa zarówno Młodzieżowa, jak i Dziecięca Drużyna Pożarnicza. Młodzi uczą się zasad pożarnictwa, ćwiczą w terenie i startują w zawodach. Z czasem wielu z nich zostaje czynnymi strażakami. To dowód, iż idea służby drugiemu człowiekowi jest wciąż żywa.

- To piękne, iż młode pokolenie kontynuuje tradycję – pokazuje, iż pomaganie naprawdę ma sens – dodaje Wolan.

Nowa remiza i wielkie plany

Po powodzi strażacy marzą o nowym domu.

- Odpada tynk, dach przecieka, a mimo to staramy się działać normalnie, bo służba ludziom jest dla nas najważniejsza – przyznaje Semczuk.

Na szczęście pojawiła się nadzieja – gmina podpisała umowę na projekt nowej remizy, a niedługo ma rozpocząć się staranie o dofinansowanie inwestycji.

To jednak nie jedyne plany. W 2025 roku OSP w Stoszowicach obchodzić będzie 80-lecie swojego istnienia.

- Chcemy uczcić tę rocznicę z mieszkańcami i wszystkimi, którzy przez lata tworzyli naszą jednostkę – mówi Wolan.

Strażacy ze Stoszowic udowadniają, iż bycie ochotnikiem to nie tylko służba, ale sposób na życie. Ich historia to opowieść o odwadze, poświęceniu i sile wspólnoty, która od 80 lat płonie tym samym ogniem – ogniem serca.

Zapraszamy do lektury większego tekstu o OSP Stoszowice w czwartkowym wydaniu Gazety Zabkowickiej.

Idź do oryginalnego materiału