W Świętym Gaju (pow. elbląski) doszło do uszkodzenia wału przeciwpowodziowego. Z wyrwy wylewają się masy wody, które zalewają pola i poldery. Na miejscu interweniują strażacy wspomagani przez oddziały WOT. Lokalni rolnicy obwiniają za przerwanie zapory Wody Polskie, które ich zdaniem nie zabezpieczyły jej przed nawałnicami.
Pęknięty wał przeciwpowodziowy. Woda zalewa pola
Jak informuje Państwowa Straż Pożarna, w miejscowości Święty Gaj trwa interwencja w związku z uszkodzonym wałem przeciwpowodziowym na rzece Dzierzgoń. W akcji uczestniczy 12 strażaków oraz żołnierze WOT, którzy pracują nad naprawą zapory, uzupełniając ją o worki z piaskiem i big bagi. Na miejscu są również przedstawiciele Wód Polskich. W celu wsparcia działań na miejsce zadysponowano też śmigłowiec Sił Zbrojnych Wojska Polskiego.
Z wyrwy wylewają się masy wody, które zalewają pola uprawne i poldery. Zarówno strażacy, jak i policjanci z Elbląga informują jednak, iż jak na razie żywioł nie stanowi zagrożenia dla okolicznych domów - najbliższa droga od tego miejsca oddalona jest o około dwa kilometry, a najbliższe zabudowania są w odległości około czterech kilometrów.
Policjanci przestrzegają jednak, iż na miejscu nie powinny znajdować się osoby postronne. "Sytuacja jest pod kontrolą i monitorowana całodobowo" - zapewniono w komunikacie olsztyńskiej policji. Kwestia przerwania wału została omówiona podczas pilnie zwołanego posiedzenia Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
ZOBACZ: Wracają gwałtowne burze i ulewy. Zostały godziny
"Podjąłem decyzję o zabezpieczeniu terenu i przygotowaniu służb do wsparcia działań naprawczych. Policja prowadzi zabezpieczenie miejsca przerwania wału, Straż Pożarna koncentruje siły i środki, a Wojska Obrony Terytorialnej skierowały do akcji 20 żołnierzy" - przekazał wojewoda warmińsko‑mazurski Radosław Król.
Święty Gaj. Uszkodzony wał przeciwpowodziowy. Rolnicy obwiniają Wody Polskie
Jak informuje Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników, do przerwania wału doszło w wyniku nawałnicy, która w poniedziałek przeszła nad Żuławami. Zdaniem przedstawicieli ruchu można było temu zapobiec, jednak pompy nie pracowały prawidłowo, a kanały i przepusty nie zostały udrożnione.
"Brawo Wody Polskie za nieprzygotowanie się do zapowiadanego deszczu nawalnego, który w poniedziałek nawiedził Żuławy. Kolejny raz instytucja państwowa została zaskoczona warunkami atmosferycznymi, a modele pogodowe przewidywały ten stan rzeczy" - wskazuje na platformie X jeden z członków tego ruchu Damian Murawiec.
ZOBACZ: Powódź błyskawiczna porwała dom. Kataklizm nawiedza kolejny stan
Jak podkreślił, zaniedbań ze strony państwowej instytucji "jest cała masa" - od niskiej wydajności pomp, do niedrożnych kanałów. "Jako rolnicy nie odpuścimy tego tematu, iż z winy instytucji, która ma dbać o melioracje i zabezpieczenie przeciwpowodziowe na Żuławach to my rolnicy płacimy teraz rachunek i to bardzo wysoki" - wskazał.
