Pęknięty wał przeciwpowodziowy. Woda zalewa pola

21 godzin temu

W Świętym Gaju (pow. elbląski) doszło do uszkodzenia wału przeciwpowodziowego. Z wyrwy wylewają się masy wody, które zalewają pola i poldery. Na miejscu interweniują strażacy wspomagani przez oddziały WOT. Lokalni rolnicy obwiniają za przerwanie zapory Wody Polskie, które ich zdaniem nie zabezpieczyły jej przed nawałnicami.

Jak informuje Państwowa Straż Pożarna, w miejscowości Święty Gaj trwa interwencja w związku z uszkodzonym wałem przeciwpowodziowym na rzece Dzierzgoń. W akcji uczestniczy 12 strażaków oraz żołnierze WOT, którzy pracują nad naprawą zapory, uzupełniając ją o worki z piaskiem i big bagi. Na miejscu są również przedstawiciele Wód Polskich. W celu wsparcia działań na miejsce zadysponowano też śmigłowiec Sił Zbrojnych Wojska Polskiego.

Z wyrwy wylewają się masy wody, które zalewają pola uprawne i poldery. Zarówno strażacy, jak i policjanci z Elbląga informują jednak, iż jak na razie żywioł nie stanowi zagrożenia dla okolicznych domów - najbliższa droga od tego miejsca oddalona jest o około dwa kilometry, a najbliższe zabudowania są w odległości około czterech kilometrów.

Policjanci przestrzegają jednak, iż na miejscu nie powinny znajdować się osoby postronne. "Sytuacja jest pod kontrolą i monitorowana całodobowo" - zapewniono w komunikacie olsztyńskiej policji. Kwestia przerwania wału została omówiona podczas pilnie zwołanego posiedzenia Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.

ZOBACZ: Wracają gwałtowne burze i ulewy. Zostały godziny

"Podjąłem decyzję o zabezpieczeniu terenu i przygotowaniu służb do wsparcia działań naprawczych. Policja prowadzi zabezpieczenie miejsca przerwania wału, Straż Pożarna koncentruje siły i środki, a Wojska Obrony Terytorialnej skierowały do akcji 20 żołnierzy" - przekazał wojewoda warmińsko‑mazurski Radosław Król.

Święty Gaj. Uszkodzony wał przeciwpowodziowy. Rolnicy obwiniają Wody Polskie

Jak informuje Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników, do przerwania wału doszło w wyniku nawałnicy, która w poniedziałek przeszła nad Żuławami. Zdaniem przedstawicieli ruchu można było temu zapobiec, jednak pompy nie pracowały prawidłowo, a kanały i przepusty nie zostały udrożnione.

"Brawo Wody Polskie za nieprzygotowanie się do zapowiadanego deszczu nawalnego, który w poniedziałek nawiedził Żuławy. Kolejny raz instytucja państwowa została zaskoczona warunkami atmosferycznymi, a modele pogodowe przewidywały ten stan rzeczy" - wskazuje na platformie X jeden z członków tego ruchu Damian Murawiec.

ZOBACZ: Powódź błyskawiczna porwała dom. Kataklizm nawiedza kolejny stan

Jak podkreślił, zaniedbań ze strony państwowej instytucji "jest cała masa" - od niskiej wydajności pomp, do niedrożnych kanałów. "Jako rolnicy nie odpuścimy tego tematu, iż z winy instytucji, która ma dbać o melioracje i zabezpieczenie przeciwpowodziowe na Żuławach to my rolnicy płacimy teraz rachunek i to bardzo wysoki" - wskazał.

WIDEO: "Dostaliśmy nowe życie". Przełomowy program leczenia otyłości w Polsce
Idź do oryginalnego materiału