W nocy z 6 na 7 listopada służby otrzymały trzy niezależne zgłoszenia dotyczące rzekomych spadających i płonących obiektów widzianych w okolicach Kątów Wrocławskich, Magnic (powiat wrocławski) oraz Wilkanowa (powiat kłodzki). Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań nie potwierdzono, by jakikolwiek obiekt rzeczywiście spadł na ziemię.
Pierwsze zgłoszenie o „spadającym obiekcie” służby otrzymały 6 listopada, tuż przed godziną 23.00. Według relacji kierowcy jadącego autostradą A4 w pobliżu węzła Kąty Wrocławskie, z nieba miał opaść jasny, płonący punkt. Na miejsce skierowano jednostki straży pożarnej, które przeszukały tereny w rejonie Stróży i Nowej Wsi Kąckiej. Poszukiwania zakończyły się jednak bez żadnych rezultatów – nie odnaleziono śladów upadku ani zniszczeń.
Kolejne podobne zgłoszenia pochodziły Magnic w gminie Kobierzyce i Wilkanowa między Bystrzycą Kłodzką a Boboszowem. Działania sprawdzające nie przyniosły rezultatów.
– Żadne zgłoszenie nie zostało zignorowane. Wszystkie zostały dokładnie sprawdzone – zapewnia Dolnośląski Urząd Wojewódzki we Wrocławiu.
Według urzędników, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem całej sytuacji są meteory z roju Południowych Taurydów, które właśnie teraz osiągają swoje maksimum aktywności.















