Dziennik "Večernji list" opublikował zdjęcie, które od rana krąży po mediach społecznościowych i aplikacjach, takich jak WhatsApp. Ma ono przedstawiać domniemany dowód podpalenia: zapałki związane w pęczek, znalezione w okolicach ogniska pożaru.
Śledztwo prowadzone przez lokalną policję faktycznie sugeruje, iż przyczyną pożarów w Chorwacji może być celowe podpalenie. Jak podały chorwackie służby – ogień został "bez wątpienia podłożony", a sprawcy są poszukiwani.
Nie wiadomo jeszcze, czy chodzi o jedną osobę, czy o grupę, ale policja apeluje do mieszkańców i świadków o przekazywanie wszelkich informacji, które mogą pomóc w ujęciu ewentualnego podpalacza.
Pożary w Chorwacji. Trwa ewakuacja
Jak pisaliśmy w naTemat, pożary trawią nadmorski rejon Pisak i Marušić, miejscowości położone na wschód od miasta Omiš (około 40 km od Splitu). Ogień pojawił się w sobotni poranek w pobliskim lesie, przy którym znajdują się plaża, hotele i inne zabudowania. Od tego momentu rozprzestrzenił się na m.in. Mimice i okolice Omiša w Dalmacji.
Na miejscu pracują jednostki straży pożarnej, mieszkańcy polewają wodą swoje domy, próbując ochronić je przed ogniem. Wśród ratowników są osoby ranne.
Ogień dotarł do zabudowań – spłonęły domy i lokalna tłocznia oliwy, a część dachów została poważnie uszkodzona. Jak informuje "Večernji list", niektóre miejscowości zostały pozbawione prądu. Narodowy operator energetyczny HEP potwierdził, iż Pisak i wschodnia część Marušići poniżej głównej drogi są odcięte od zasilania.
Jak podają chorwackie media, sytuację pogarsza silny wiatr bora – nagły i bardzo porywisty, charakterystyczny dla tej części wybrzeża Adriatyku. Płomienie rozprzestrzeniają się w błyskawicznym tempie, a strażacy walczą z żywiołem w ekstremalnie trudnych warunkach. W niektórych miejscach ratownicy nie mogą użyć samolotów gaśniczych ze względu na wiatr.
Z kolei wzdłuż drogi łączącej Omiš i Dubci trwa dramatyczna ewakuacja. Wielu turystów nie czeka na służby, tylko ucieka z zagrożonych terenów na własną rękę. Na drogach panuje chaos, a dziennik "Jutarnji list" informuje, iż służby apelują choćby o pomoc z morza w ewakuacji cywilów.