Choć do kalendarzowej zimy pozostało jeszcze kilka tygodni, to pogoda nie rozpieszcza. W obliczu szalejącej inflacji wiele rodzin decyduje się, aby nieco przykręcić grzałki z ogrzewaniem. Niektórzy decydują się na zakup mini grzejników, które mają za zadanie ogrzewać pomieszczenie dzięki ciepłego strumienia powietrza. Jednym z takich rozwiązań są grzejniki gazowe, które można podłączyć w każdym miejscu i dają dużo ciepła. Choć wydaje się, iż to bezpieczne rozwiązanie, to jak się okazuje, przy małych dzieciach może doprowadzić do tragedii. Dowodem tych słów jest historia pewnej rodziny. Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
REKLAMA
Zobacz wideo
Jak przygotować się na zimę? "Ważna jest efektywność energetyczna"
Jej syn nieoczekiwanie stanął w płomieniach. Matka apeluje: Nie używajcie grzejników
Pewna matka chciała dogrzać mieszkanie gazowym grzejnikiem. Postawiła go w pokoju, w którym akurat bawił się jej syn. Niespodziewanie żar z urządzenia sprawił, iż piżamka dziecka zapaliła się, bo była wykonana ze sztucznej tkaniny, która momentalnie się stapia. Nie spodziewała się, iż tak błahe urządzenie może doprowadzić do takiej tragedii.
Nie używajcie grzejników, albo stawiajcie je wysoko, poza zasięgiem dzieci
- napisała na Instagramie, pokazując zdjęcie spalonej pidżamki syna i dodając: "Mój 2-letni syn stał przed grzejnikiem gazowym w swojej polarowej piżamce. Byłam wtedy w łazience. Na szczęście mój mąż przebywał wtedy w domu i gwałtownie ugasił pożar. Syn choćby nie czuł, iż jego pidżamka zajęła się ogniem, ale kiedy mąż zobaczył płomień, gwałtownie zareagował. Stał przed nim przez niecałe 30 sekund, zanim się zapalił! Nie wiedziałam, iż tak nie można. Uważajcie."
Jak nadmierne ogrzewanie wpływa na nasze zdrowie?
Jesienią i zimą trudno nam wyobrazić sobie funkcjonowanie bez ogrzewania. Pozornie może wydawać się, iż im cieplejsze pomieszczenie w chłodne dni, tym lepiej. Tą zasadą często kierują się rodzice małych dzieci, którzy chcą ochronić je przed przeziębieniami. Okazuje się jednak, iż takie działanie może mieć odwrotny skutek. Zdarza się, iż częste infekcje w naszych domach są wywołane właśnie nadmiernym ciepłem.
Przegrzane pomieszczenia sprzyjają rozwojowi bakterii. Poza tym, przez nadmierne ogrzewanie oraz brak regularnego wietrzenia, powietrze w naszych mieszkaniach staje się bardzo suche. W takich warunkach śluzówka nosa jest szczególnie narażona na wysuszenie. Staje się obkurczona i piecze. Poza tym, gdy jest osłabiona, nie jest w stanie chronić się przed infekcjami.
W kwestii ogrzewania najlepiej jest więc zachować umiar. Rezygnacja z przesadnego ocieplania poprawi odporność naszą i naszych dzieci. zwykle zaleca się, by temperatura w mieszkaniach była utrzymywana na poziomie od 19 do 21 stopni Celsjusza.