Według informacji Toronto Fire, ogień pojawił się w środę w nocy wewnątrz obiektu. Do jego opanowania potrzebnych było ponad 100 strażaków i minimum 15 wozów gaśniczych.
Pożar, początkowo określony jako trzyalarmowy, ostatecznie osiągnął poziom pięciu alarmów z uwagi na liczbę wysłanych jednostek i pojazdów. Ogień wybuchł w zakładzie przy Disco Road, w pobliżu Carlingview Drive – przekazał rzecznik Toronto Fire w rozmowie z CBC News. Zastępy wezwano tuż przed 23:00, a działania trwały przez całą noc.
Jak poinformował w czwartek rano zastępca komendanta Steven Darling, sytuacja jest już opanowana i nikt nie odniósł obrażeń. Wcześniej rzecznik straży pożarnej potwierdził CBC News, iż pożar został ugaszony.
„Obecnie skupiamy się na dogaszaniu ognia” – powiedział Darling, zaznaczając, iż w czwartek rano największym problemem był dym unoszący się nad okolicą.
W momencie największego nasilenia akcji na miejscu pracowało około 100 strażaków, jednak do godziny 8:30 liczba ta spadła do 10. Darling dodał, iż na początku działało od 15 do 20 wozów, choć według wcześniejszych informacji Toronto Fire – choćby 34.
Obiekt ma powierzchnię około 4600 m² i mieści duże ilości zmieszanych odpadów oraz gruzu, które płonęły w środku budynku. Załogi czekają na ciężki sprzęt, aby dostać się do źródła ognia.
Darling poinformował, iż zawiadomiono Ministerstwo Środowiska prowincji oraz Miejski Zespół Zarządzania Kryzysowego w Toronto. Służby sprawdzają pobliski potok Mimico Creek, by wykluczyć możliwość zanieczyszczenia wody.
„Sytuacja jest w tej chwili stabilna. Nie ma zagrożenia dla otoczenia” – zapewnił Darling.
Dodał, iż na tym etapie jest zbyt wcześnie, by określić przyczynę pożaru, a działania strażaków mogą potrwać jeszcze choćby dwa dni.
Policja w Toronto poinformowała w mediach społecznościowych, iż w rejonie stacji występują utrudnienia w ruchu spowodowane zamknięciem ulic.