Potężna awantura w Warszawie. Kupcy wyrzuceni z hali, w której handlują

3 godzin temu
Nadzór budowlany zamknął Centrum Handlowe Modlińska 6d. Powód to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa – poinformował zarządca hali spółka Mirtan. Pod halą zgromadzili się kupcy, którzy usiłowali siłowo wejść na teren obiektu.


Jak podaje zarządzająca halą spółka Mirtan, Centrum Handlowe Modlińska 6d zostało zamknięte decyzją wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Nadzór wojewódzki utrzymał w mocy wcześniejszą, zaskarżoną decyzję powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności.

PINB kontrolował halę przy Modlińskiej już kilka razy. W styczniu inspektor nakazał "przywrócenie poprzedniego sposobu użytkowania". Chodzi o cele biurowo-usługowe wraz z centrum wystawienniczym. Tymczasem w hali działa sporo punktów gastronomicznych, używających butli z gazem. Grozi to pożarem, hala nie jest przystosowana do tego typu działalności.

To nie wszystko. Strażacy odkryli, iż gdyby doszło do pożaru, konsekwencje byłyby poważne. Okazało się, iż drzwi ewakuacyjne zamknięte są na stałe, a część hydrantów jest... zabudowana boksami handlarzy. Strażacy odkryli też niesprawną instalację i systemy ochrony przeciwpożarowej. Urządzenia zostały popsute podczas zabudowy hali boksami.

Konflikt trwa od dawna


Spółka Mirtan twierdzi, iż próbowała wymusić zmiany, ale kupcy stawali okoniem, okupowali halę, dokonywali nielegalnych przeróbek, odmawiali opłat i wyprowadzki. Słowem: uniemożliwiali wprowadzenie zaleceń PINB i straży pożarnej. Co może zaskakiwać: na Modlińską przeniosło się sporo handlarzy z hali na Marywilskiej, którą strawił pożar.

Sytuacja jest skomplikowana. Część kupców nie chce płacić za wynajem powierzchni. Dochodzi tam do awantur, zajmuje się nimi prokuratura. Zarządca budynku tłumaczy, iż do końca zeszłego roku dał kupcom możliwość handlowania bez umów, żeby podnieśli się po pożarze na Marywilskiej. Ci nie podpisali umów i handlują "na dziko".

Kupcy od dawna są skonfliktowani z zarządcą budynku. Teraz, po zamknięciu hali, próbowali siłowo wejść na jej teren. Porządku pilnowała policja. Kupcy będą mogli odbierać swój towar komisyjnie.

Idź do oryginalnego materiału