Co najmniej pięć osób nie żyje, a liczba ewakuowanych wzrosła do 130 tys. - to pierwsze dane z Los Angeles, gdzie wybuchły potężne pożary. Ogień strawił malownicze dzielnice Miasta Aniołów oraz rezydencje gwiazd. Prezydent Joe Biden nagle zmienił plany i zapowiedział, iż zostaje w kraju. Demokrata planował w tym czasie podróż do Włoch.