Gęsty dym zaczął wydobywać się z jednego z mieszkań przy ulicy Wiatracznej na Warszawskim Grochowie tuż przed trzynastą. Zgłoszenie wpłynęło o 12.50 i natychmiast postawiło służby na nogi. Na miejsce ruszyły cztery zastępy straży pożarnej, a w okolicy pojawiła się wyczuwalna atmosfera zagrożenia.

Mieszkańcy zaniepokojeni dymem wychylali się przez okna, szukając źródła ognia. Strażacy wiedzieli, iż liczy się każda sekunda. Po wejściu do budynku zdecydowali o siłowym otwarciu drzwi. W środku panowała wysoka temperatura i pełne zadymienie. Nie znaleziono jednak żadnych osób, co potwierdziło, fakt, iż mieszkanie na szczęście było puste w chwili wybuchu pożaru.
Sytuację udało się opanować bez konieczności ewakuowania mieszkańców. Ogień nie przeniósł się na kolejne pomieszczenia, a zadymienie nie wymusiło opuszczenia budynku. Służby pracowały szybko, sprawdzając instalacje, piony wentylacyjne i stan klatki schodowej.
Dla mieszkańców Warszawy to kolejny przykład, jak nagle codzienność potrafi zamienić się w kryzys. Dym pojawił się w kilka chwil i mógł sparaliżować całe piętro. Gdy dochodzi do pożaru w bloku, decydują pierwsze minuty, a zgłoszenie złożone o czasie może przesądzić o tym, czy ogień obejmie tylko jedno mieszkanie, czy cały pion.
To zdarzenie przypomina, aby reagować natychmiast, gdy pojawia się zapach spalenizny lub nietypowe zadymienie. Wejście siłowe i szybka akcja czterech zastępów straży sprawiły, iż pożar na Wiatracznej zakończył się bez ofiar. Teraz służby ustalają, co wywołało ogień i jak doszło do tak szybkiego i dużego zadymienia mieszkania.
Jeśli mieszkasz w zabudowie wielorodzinnej, warto wiedzieć, gdzie znajdują się gaśnice, hydranty jak otwiera się klatka ewakuacyjna i kiedy wezwać pomoc. To drobiazgi, które jednak w sytuacji realnego zagrożenia decydują o bezpieczeństwie.

1 godzina temu









