Kiedy pierwsze zastępy dotarły na miejsce, skoda była cała objęta ogniem i płonęła jak pochodnia. Pomimo szybkiej akcji gaśniczej, auto uległo całkowitemu spaleniu. Skodą podróżowało łącznie pięć osób, w tym czwórka dzieci. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jak relacjonuje kierowca, kiedy włączył klimatyzację, w aucie zaczęło się dymić. Zatrzymał auto na pasie awaryjnym i wówczas w pojeździe pojawił się ogień, który zaczął błyskawicznie się rozprzestrzeniać.