POŻAR SPORTOWEGO MERCEDESA NA WISŁOSTRADZIE

lukamaro.pl 2 miesięcy temu

Nadmiernie eksploatowany nowy, sportowy mercedes, zapalił się w czasie jazdy Wisłostradą. Pojazd zatrzymał się kilkadziesiąt metrów od patrolu straży miejskiej. Jeden z funkcjonariuszy natychmiast zaczął gasić pożar i dzięki pomocy kilkudziesięciu kierowców udało mu się ugasić ogień przed przyjazdem straży pożarnej.

Wieczorem 5 lipca, strażnicy miejscy zabezpieczali pokaz fontann na Podzamczu. Patrol z II Oddziału Terenowego miał posterunek w rejonie przystanku autobusowego przy ulicy Sanguszki. Około godziny 21 funkcjonariusze zobaczyli nadjeżdżający od strony Bielan samochód, wokół którego widać było kłęby białego dymu, a pod podwoziem płomienie. Biały mercedes AMG A35 zatrzymał się w zatoce komunikacji miejskiej kilkadziesiąt metrów od strażników, a jego kierowca wysiadł i sięgnął po gaśnicę.


– Wiedziałem, iż jego gaśnica kilka zdoła pomóc, więc natychmiast sięgnąłem do bagażnika po naszą. Podbiegłem do mercedesa i uchylając maskę na 2 centymetry opróżniłem całą w komorze silnika – powiedział strażnik Piotr Wesela z II Oddziału Terenowego. Drugi ze strażników wezwał straż pożarną. Słysząc o pożarze na miejsce przyjechał też inny patrol straży miejskiej, który użyczył swojej gaśnicy. Widząc, iż pod autem pali się rozlany olej strażnik z kierowcą próbował zepchnąć auto dalej, ale niestety zablokowane hamulce na to nie pozwoliły.


– Nie wiadomo było, jak rozwinie się pożar, więc krzyknąłem do kierowcy, by zabrał z auta dokumenty i wszystkie cenne rzeczy, a do przechodnia by zbierał gaśnice od zatrzymujących się kierowców. Sam zajmowałem się gaszeniem – dodał funkcjonariusz.


Kierowcy użyczyli strażnikowi blisko 20 gaśnic co pozwoliło ugasić pożar silnika i rozlanego oleju przed przyjazdem straży pożarnej. Funkcjonariusz odpiął jeszcze klemy z akumulatora by przypadkowa iskra nie wznieciła ponownie ognia. W wyniku pożaru zniszczeniu uległa zawartość komory silnika, ale warte ponad 250 000 złotych auto udało się uratować. Strażacy musieli jednak poczekać aż spadnie temperatura silnika i upewnić się, iż pożar nie odnowi się.


Kilkanaście minut później na miejsce przyjechało dwóch zdenerwowanych mężczyzn. Jeden z nich okazał się właścicielem wypożyczalni samochodów w Płońsku, skąd kierowca wypożyczył mercedesa. Właściciel stwierdził, iż otrzymał automatyczny raport, iż jego auto było niewłaściwie użytkowane, a silnik był przeciążony. Wygląda na to, iż kierowca nie ma co liczyć na to, iż będzie mógł skorzystać z usług tej wypożyczalni w przyszłości.

  • Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. jeżeli chcesz być na bieżąco z informacjami, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
  • Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych.
  • Źródło: Straż Miejska m.st. Warszawy
Idź do oryginalnego materiału