Pożar zabytkowego młyna pod Poznaniem. To celowe podpalenie

1 tydzień temu

Do zdarzenia doszło w marcu.

Jak już informowaliśmy na łamach epoznan.pl, zgłoszenie do służb wpłynęło po godzinie 2 w niedzielę 10 marca. Strażacy odebrali zgłoszenie o pożarze zabytkowego młyna w Mosinie. "Na miejsce zadysponowanych zostało 10 naszych zastępów. Sytuacja gwałtownie została opanowana. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. W pustostanie nie znaleziono żadnych osób" - mówił nam wówczas oficer dyżurny wielkopolskich strażaków.

Radio Poznań ustaliło, iż doszło do podpalenia. "Do tego pożaru doszło wewnątrz pomieszczeń. Tak wynika z opinii biegłego, iż najprawdopodobniej została użyta substancja łatwopalna, która spowodowała, iż ten pożar tak gwałtownie się rozprzestrzeniał i przemieszczał na coraz wyższe kondygnacje aż do samego poddasza" - mówi dziennikarzom mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Sprawą zajmuje się prokuratura w Śremie. "Prokurator w tej chwili zapoznaje się z tymi materiałami. W najbliższym czasie zostanie podjęta decyzja o wszczęciu śledztwa w tej sprawie i będzie prowadzone postępowanie w kierunku ustawy o ochronie zabytków, konkretnie artykułu 108., który stanowi, iż kto niszczy lub uszkadza zabytek podlega karze do 8 lat pozbawienia wolności" - powiedział w rozmowie z Radiem Poznań rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak.
Jak ustalono budynek, który należy do Skarbu Państwa za kilka dni od pożaru miał być po raz drugi licytowany. Wcześniej, przy cenie wywoławczej 850 tysięcy złotych nie było chętnych.

Policja apeluje do świadków, by jeżeli mają jakieś informacje kontaktowali się z funkcjonariuszami. Ustalenie sprawcy może być trudne, bo na miejscu nie ma kamer.


Idź do oryginalnego materiału